Po bezbramkowym remisie w Wiedniu kibice Lechii Gdańsk zaczęli wierzyć, że ich zespół stać na awans do III rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Trudno powiedzieć, by kibice tłumnie ruszyli do kas po bilety, natomiast zainteresowanie jest większe niż zazwyczaj. W tym momencie sprzedanych jest ok. 12 tys. wejściówek.
- Potrzebujemy pełnego stadionu, być może największej frekwencji w historii Lechii. Dzięki temu będziemy mogli osiągnąć coś, czego w Gdańsku jeszcze nie było - mówił trener Lechii Tomasz Kaczmarek.
Piłkarze mówili tym samym językiem. Niektórzy żartowali nawet, że sami mogą rozdawać bilety. Byle tylko jak największa liczba kibiców stawiła się na stadionie.
Początkowo zdecydowanie bardziej aktywni byli kibice niż sam klub, który podczas weekendu sprawiał wrażenie, jakby niespecjalnie zależało mu na jak najwyższej widowni. Fani wzięli sprawy w swoje ręce i w mediach społecznościowych utworzyli akcję pod hasztagiem #trzydychynaLechie. Chętnie dołączyli do tego byli trenerzy, piłkarze i pracownicy klubu.
Lechia? Włączyła się do gry trochę późno. Trudno było dostrzec jakiekolwiek akcje marketingowe, co jest dość zastanawiające, wszak obecnie w Gdańsku trwa Jarmark św. Dominika, jest sporo turystów, co wydaje się idealną okazją do dotarcia do nowych kibiców. Ale też nie jest tak, że klub nie robi nic. We wtorek w godzinach 15-16 bilety sprzedawać będzie Dusan Kuciak.
Do 30 tys. raczej nie uda się dobić, natomiast już teraz wiadomo, że frekwencja na czwartkowym meczu z Rapidem będzie wyższa niż przy okazji spotkania z Akademiją Pandev w pierwszej rundzie, gdy na trybunach zasiadło 14 923 osób.
Początek meczu Lechia Gdańsk - Rapid Wiedeń w czwartek o godz. 19:45. Przed tygodniem w Wiedniu padł bezbramkowy remis.
CZYTAJ TAKŻE:
Zaskakujący ruch Legii. Chodzi o piłkarza z czwartej ligi
87 minut bez goli. Aż nagle - szalona końcówka meczu Podbeskidzia
ZOBACZ WIDEO: Co za strzał! Tego gola można oglądać w nieskończoność