Początkowo media spekulowały, że Pini Zahavi otrzyma 20 mln euro w ciągu czterech lat jako prowizję za transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony. "The Athletic" z kolei jest przekonane, że menedżer polskiego napastnika zainkasuje 10 mln euro. Ta informacja już rozprzestrzeniła się w hiszpańskich mediach.
Mimo że kwota prowizji jest niższa od pierwotnie podawanej, to i tak zwala z nóg. Tę sumę musi wyłożyć Barcelona, co sprawia, że cała operacja związana z transferem Roberta Lewandowskiego zamknie się w minimum 60 mln euro, a to dlatego że Barcelona zapłaci Bayernowi za Polaka łącznie 50 mln euro.
Pini Zahavi odegrał kluczową rolę w transferze "Lewego" do Dumy Katalonii. Był fundamentalną częścią presji wywieranej przez Polaka na Bayern, aby zgodził się na negocjacje, a następnie, by zaakceptował ostateczną ofertę Barcelony. Zahavi przez cały czas był w stałym kontakcie z kierownictwem obu klubów.
Izraelczyk jest menedżerem Lewandowskiego od 2018 roku. Wywiązuje się ze swojej roli znakomicie, bo najpierw pomógł Polakowi podpisać nowy kontrakt z Bayernem na świetnych warunkach, a kilka lat później umożliwił wymarzony transfer.
Robert Lewandowski zadebiutuje na Camp Nou w najbliższą niedzielę. Wówczas Barcelona zagra o Puchar Gampera z Punas UNAM.
Czytaj także:
"Cześć, tu Robert Lewandowski". Myślał, że to żart
ZOBACZ WIDEO: Zdradzamy szczegóły prezentacji "Lewego". Kiedy pierwszy gol dla Barcelony? - Z Pierwszej Piłki #14