Kontrowersje po pięknej akcji Rakowa. Nie było VAR-u [WIDEO]

Raków Częstochowa schodził do szatni prowadząc 2:0 w meczu trzeciej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Oba gole strzelił Ivi Lopez. Pierwsza bramka wywołała duże kontrowersje.

Rafał Sierhej
Rafał Sierhej
Ivi Lopez na spalonym Twitter / TVP Sport / Ivi Lopez na spalonym
Raków Częstochowa do Trnawy jechał w roli nieznacznego faworyta do awansu, ale niekoniecznie do zwycięstwa w pierwszym spotkaniu. Zespół Marka Papszuna już w pierwszej połowie pokazał swoją jakość.

W obu sytuacjach dających gościom z Częstochowy gola mieliśmy do czynienia z przemyślanymi zagraniami i ładnymi akcjami. Jedna doprowadziła do gola strzelonego bezpośrednio z gry, druga z rzutu karnego.

Najpierw w 30 minucie Raków przeprowadził doskonałą akcję zespołową. Piłka chodziła od nogi do nogi. Kluczowe podanie nad linią defensywy gospodarzy wykonał z kolei Mateusz Wdowiak, który wyprowadził Iviego Lopeza na pozycję sam na sam z bramkarzem. Gwiazdor naszej ligi ledwo trafił w piłkę, ale najważniejsze, że znalazła się ona w bramce.

Łatwo zauważyć, że mieliśmy w tej sytuacji dużo szczęścia. Ivi w momencie podania znajdował się na spalonym, gol nie powinien więc zostać uznany. Na szczęście Rakowa nie było VAR-u.

W 45 minucie z kolei podopieczni trenera Papszuna zaproponowali pomysłowe rozegranie rzutu rożnego. Ostatecznie faulowany w polu karnym był jeden z piłkarzy Rakowa. Do piłki podszedł oczywiście Ivi Lopez i pokonał bramkarza bardzo precyzyjnym strzałem w dolny róg bramki.

Zobacz też:
Co z powrotem Prijovicia do Legii? Pojawiło się dużo problemów
Michał Karbownik zmienił klub! W końcu się doczekaliśmy

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol. Bramkarz ośmieszony
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×