Wymęczony punkt mistrzów Polski. Lech uciekł spod topora

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Martin Dolezal i Maksymilian Pingot
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Martin Dolezal i Maksymilian Pingot

Do czwartej kolejki PKO Ekstraklasy kibice Lecha Poznań czekali na pierwszy punkt. Po trudnej przeprawie zespół Johna van den Broma zremisował 1:1 w starciu wyjazdowym z Zagłębiem w Lubinie.

Zawodnicy Piotra Stokowca mieli pierwszą dobrą sytuację w 12. minucie, gdy Filip Starzyński celnie dośrodkował na głowę Martina Dolezala. Czeski napastnik nie trafił w światło bramki.

Osiem minut później Cheikhou Dieng wrzucił piłkę w pole karne, gdzie kolejny raz odnalazł się Dolezal. Tym razem 32-latek zmusił do interwencji Filipa Bednarka, który zdążył ugasić pożar.

Zagłębie Lubin było stroną przeważającą w pierwszej części gry. Najbliżej szczęścia był Kacper Chodyna. Skrzydłowy gospodarzy ruszył w kierunku bramki po dograniu z głębi pola, miał przed sobą Bednarka, lecz golkiper wyczuł jego intencje.

ZOBACZ WIDEO: Konferencja z udziałem Roberta Lewandowskiego. "Tego się nie spodziewałem"

Poznański zespół bez radny. Tuż przed zejściem do szatni Dieng spróbował swoich sił. Senegalczyk się przeliczył i piłka wylądowała na trybunach.

Lubinianie naciskali coraz mocniej po przerwie. Starzyński kolejny raz nieźle zacentrował w kierunku Dolezala. To nie był dzień napastnika Zagłębia. Dolezal trafił tylko w boczną siatkę. Po chwili jeszcze Tomasz Makowski przetestował bramkarza Lecha.

Fani Zagłębia świętowali na trybunach w 58. minucie. Dieng zostawił piłkę Łukaszowi Łakomemu, a ten długo się nie zastanawiał i uderzył z dystansu nie do obrony. Bednarek nie uchronił "Kolejorza" przed stratą gola.

Poznaniacy obudzili się po wejściu Joao Amarala na boisko. Portugalczyk zameldował się na placu gry i szybko wywalczył rzut karny. Bartosz Frankowski wskazał na wapno po ewidentnym faulu Kacpra Bieszczada.

W 66. minucie egzekucję wykonał Mikael Ishak. Szwedzki snajper pewnym uderzeniem w lewy róg pokonał Bieszczada.

Ekipa Stokowca próbowała odpowiedzieć, Bednarek był bezbłędny w końcówce meczu. Bramkarz Lecha zatrzymał Starzyńskiego i Chodynę. Ten drugi bardzo mocno uderzył z 25 metrów.

W 82. minucie Amaral mógł przechylić szalę zwycięstwa na korzyść przyjezdnych. Filar Lecha przymierzył z woleja i piłka zatrzymała się na lewym słupku.

Po wyrównanych 90 minutach Lech podzielił się punktami z Zagłębiem. Drużyna Johna van den Broma nadal znajduje się w strefie spadkowej PKO Ekstraklasy.

KGHM Zagłębie Lubin - Lech Poznań 1:1 (0:0)
1:0 - Łukasz Łakomy 58'
1:1 - Mikael Ishak (k.) 66'

Składy:

Zagłębie: Kacper Bieszczad - Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Jarosław Jach, Mateusz Bartolewski, Tomasz Makowski, Łukasz Łakomy (87' Tomasz Pieńko), Filip Starzyński (75' Marko Poletanović), Kacper Chodyna (87' Arkadiusz Woźniak), Cheikhou Dieng (76' Adam Ratajczyk), Martin Dolezal (68' Szymon Kobusiński).

Lech: Filip Bednarek - Joel Pereira, Alan Czerwiński, Maksymilian Pingot, Barry Douglas, Jesper Karlstrom, Radosław Murawski (62' Nika Kwekweskiri), Afonso Sousa (63' Michał Skóraś), Heorhij Citaiszwili (63' Joao Amaral), Kristoffer Velde (79' Filip Marchwiński), Mikael Ishak (76' Filip Szymczak).

Żółte kartki: Kopacz (Zagłębie) - Karlstrom (Lech).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 11039.

Czytaj także:
Burza wokół sędziego PKO Ekstraklasy
Jeden strzał, dwa gole. Niezwykła skuteczność Pogoni Szczecin

Komentarze (3)
avatar
Ιres
8.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lech bez problemu mógł wygrać te wszystkie mecze, ale mu się nie chciało, a poza tym nie chciał upokarzać Legii ^-^ 
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
7.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawsze to jakiś punkcik, nawet po karnym. Gratuluję. Zlitujcie się czasami tylko nad Iresem, bo naprawdę nie ma już co z chłopaka zbierać... 
avatar
poznaniok
7.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Progres jest. Co w tej drużynie robią Pingot, Szymczak ,Bary- najgorszy na boisku, Bednarek.Reszta bez formy,to rozgrywanie od bramki to ku....a tragedia A van Brom Bon