Sebastian Szymański na ustach Holendrów po debiucie. "Może zostać jednym z najlepszych"

Getty Images / ANP PIETER STAM DE YOUNG  / Na zdjęciu: Sebastian Szymański
Getty Images / ANP PIETER STAM DE YOUNG / Na zdjęciu: Sebastian Szymański

Sebastian Szymański zaliczył dwie asysty w debiucie w Eredivisie. - Wygląda na to, że jest tu jedyną taką "10" z odpowiednią kreatywnością - mówi WP SportoweFakty holenderski dziennikarz.

Feyenoord Rotterdam rozbił 5:2 (2:1) Vitesse Arnhem w meczu 1. kolejki Eredivisie. Kapitalny debiut w zespole zanotował Sebastian Szymański, który wybiegł w podstawowym składzie i w ciągu 65 minut gry zaliczył dwie asysty. - To był bardzo obiecujący występ - mówi nam dziennikarz Dennis van Eersel ze stacji Rijnmond.

- Cała drużyna miała ciężki start, ale Polak pomógł jej się poderwać kilkoma świetnymi podaniami oraz swoją postawą na boisku. Odegrał bardzo ważną rolę w odwróceniu sytuacji - dodaje nasz rozmówca.

"Może zostać jednym z najlepszych pomocników ligi"

Szymański zaliczył asysty przy pierwszych dwóch golach Feyenoordu. Tym samym pomógł drużynie wrócić do gry ze stanu 0:1. - Kibice bardzo entuzjastycznie zareagowali na jego występ. W mediach społecznościowych był często wymieniany jako zawodnik meczu i powszechnie uważa się, że zespół będzie miał bardzo dużo pociechy z niego w tym sezonie. Reakcje doskonale pokazują, że jego styl jest czymś co lubimy w Holandii - opowiada van Eersel.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol. Bramkarz ośmieszony

Podczas debiutanckiego występu w Feyenoordzie Szymański pokazał wiele pozytywnych cech. Przy pierwszej asyście popisał się dobrym przeglądem pola i płaskim podaniem na dobieg, a przy drugiej świetnie dośrodkował z rzutu wolnego spod lewej linii bocznej. - Z pewnością może zostać jednym z najlepszych pomocników ligi. Widzę u niego ten potencjał - zachwyca się van Eersel.

- Polak wnosi trochę kreatywności z pozycji, na której klub z Rotterdamu nie miał takiego gracza od kilku lat. Potrafi jednym podaniem posłać napastnika do sytuacji 1 na 1 i ma świetne dogranie z lewej nogi. Również z dość statycznej sytuacji umie popisać się klasowym zagraniem doprowadzającym do zdobycia bramki - uzupełnia holenderski dziennikarz.

Polaka może czekać trudna rywalizacja

Van Eersel już podczas meczu Feyenoordu z Vitesse nie krył zachwytu nad Szymańskim. Po zakończeniu pierwszej połowy określił go na Twitterze mianem najlepszego zawodnika na boisku:

Holender przy wszystkich pozytywnych słowach dla reprezentanta Polski zauważa jednak, że to dopiero następne występy w Rotterdamie pokażą jego wartość. - Nie mogę jeszcze powiedzieć, że jest pewny miejsca w pierwszym składzie. Niemniej wygląda na to, że jest tu jedyną taką "10" z odpowiednią kreatywnością - ocenia.

- W niektórych meczach trener Feyenoordu może chcieć wrócić do linii pomocy z nieco większą siłą i fizycznością. Jeśli odejdzie Fredrik Aursnes to najbardziej prawdopodobny wydaje się skład linii z Quintenem Timberem, Orkunem Koekcu i Szymańskim, a długoletni kapitan Jens Toornstra wyląduje na ławce. Jeśli jednak do transferu nie dojdzie to będziemy świadkami zaciętej walki między tymi pięcioma graczami - dodaje van Eersel.

Szanse na wykup niewielkie

Mimo finału Ligi Konferencji Europy w poprzednim sezonie Feyenoord nie jest głównym faworytem do zwycięstwa w Eredivisie. - Szanse takich drużyn jak Ajax Amsterdam i PSV Eindhoven są nieco większe. Oba kluby mają też więcej pieniędzy do wydania i tym samym mogą kupić piłkarzy o teoretycznie większej wartości. Jak choćby Szymański, który normalnie przecież nie grałby tutaj - nie kryje van Eersel.

Polak trafił do Rotterdamu na zasadzie wypożyczenia z Dinamo Moskwa. Było to możliwe dzięki regulacjom FIFA, która umożliwia piłkarzom lig rosyjskiej i ukraińskiej zawieszenie kontraktów na najbliższy sezon. - Szanse na jego wykup po tym okresie są jednak niewielkie - uważa nasz rozmówca.

- Z tego co mi wiadomo klauzula zapisana w umowie między klubami jest równa 10 milionów euro, ale kwota podwaja się w przypadku rozegrania przez Szymańskiego określonej liczby meczów. Feyenoord nie jest w stanie zapłacić takiej sumy i nie sądzę też żeby było możliwe to za rok. Jeśli jednak sytuacja na Wschodzie pozostanie niestabilna to być może światowa centrala znowu zmieni zasady, a to otworzy przed działaczami nowe możliwości. Za wcześnie jest jednak aby mówić o tak odległej przyszłości - kończy van Eersel.

Kolejny mecz ligowy Feyenoord zagra z SC Heerenveen w sobotę 13 sierpnia o godz. 21. Oprócz Eredivisie zespół czeka rywalizacja o Puchar Holandii oraz w rozgrywkach Ligi Europy.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)