Trener Pogoni broni Dantego Stipicę. "To ludzka sprawa"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dante Stipica
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dante Stipica

Chorwat przeżywa najgorsze tygodnie od momentu dołączenia do Pogoni Szczecin. Dante Stipica zepsuł drużynie mecze na dwóch frontach. Trener Jens Gustafsson staje w obronie bramkarza.

Dante Stipica rozpoczął już czwarty sezon w PKO Ekstraklasie. Po pierwszym i drugim gracz Pogoni Szczecin był wybierany najlepszym bramkarzem ligi. W trzecim nie wyróżniał się na tle konkurentów na swojej pozycji, a w czwartym wystartował źle.

Długo wspominane będą błędy popełnione przez Stipicę w meczu przeciwko Broendby. Po remisie 1:1 w Szczecinie, kibice Pogoni wierzyli w możliwość sprawienia niespodzianki w Danii. Rewanż w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy zakończył się jednak druzgocącym wynikiem 0:4. Chorwat pomógł Broendby w zdobyciu prowadzenia swoim nonszalanckim i zbyt krótkim podaniem do Luisa Maty, który po chwili sprokurował rzut karny.

W poprzednim meczu w PKO Ekstraklasie szczecinianie zremisowali 2:2 z Wisłą Płock. Stipica podarował Nafciarzom rzut karny za faul na Damianie Michalskim. Później szczęśliwie uniknął poważnych konsekwencji za zgubienie piłki przed własną szesnastką. Wiślacy zmarnowali prezent i oddali strzał w poprzeczkę.

ZOBACZ WIDEO: Ale wpadka Barcelony! I to znów z Lewandowskim

- Nie zapominajmy, że Dante uratował nas wcześniej w meczu z Wartą Poznań. Pomyłki bramkarzy są mocniej widoczne niż błędy napastników. Dante jest człowiekiem i ludzką sprawą jest popełniać błędy. Poza tym jest świetnym bramkarzem - broni podopiecznego trener Jens Gustafsson na konferencji prasowej.

Na zmianę w jedenastce Pogoni nie zanosi się. Stipica od lat nie opuszcza podstawowego składu, a w kadrze Pogoni nie ma innego bramkarza mającego za sobą przynajmniej jeden występ w PKO Ekstraklasie. Konkurentami Chorwata są Bartosz Klebaniuk i sprowadzony latem Maciej Kowal. Obaj są 20-latkami.

Pogoń zachowała czyste konto w tylko jednym z dziewięciu meczów od początku sezonu. Na dodatek szczęśliwie z wygranym 1:0 meczu z Jagiellonią Białystok. Pozostałe cztery spotkania rozegrano w PKO Ekstraklasie i tyle samo w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.

- Teraz jesteśmy w dwutygodniowej przerwie, skoro mecz z Rakowem został przełożony. Pracujemy ekstremalnie ciężko, żeby w przyszłości wygrywać takie mecze jak zremisowany z Wisłą Płock - mówi Gustafsson.

Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę

Komentarze (0)