Mbappe. Piłkarz większy niż klub

Getty Images /  Jean Catuffe / Na zdjęciu: Kylian Mbappe
Getty Images / Jean Catuffe / Na zdjęciu: Kylian Mbappe

- Nigdy w swoim życiu nie widziałem większego ego - stwierdził Wayne Rooney. Kylian Mbappe, bo o nim mowa, ostatnio coraz częściej pokazuje, że może być większy niż klub. Czy to już czas by bić na alarm? - Niekoniecznie - uspokaja Michał Bojanowski.

100 mln euro za sam podpis, 50 mln euro rocznej pensji i status drugiego po Bogu w drużynie. Latem Paris Saint-Germain zrobiło wszystko, by ostatecznie przekonać Kyliana Mbappe do pozostanie w zespole i odrzucenia zakusów Realu Madryt.

Teraz jednak coraz częściej dochodzi do sytuacji, które poddają w wątpliwość, czy chęć zatrzymania Francuza za wszelką cenę była dobrym rozwiązaniem.

Ego większe niż klub

2. kolejka Ligue 1. Paris Saint-Germain rozbiło 5:2 Montpellier. Po meczu jednak dużo więcej niż o samym wyniku mówi się o zachowaniu Kyliana Mbappe. W jednej z kontr Francuz ruszył lewym skrzydłem oczekując, że zaraz trafi do niego podanie od rozpoczynającego akcję Vitinhi. Ten jednak wybrał prawą stronę i podanie do Leo Messiego. Sfrustrowany Mbappe... zrezygnował z dalszego udziału w akcji.

To tylko jeden z przykładów gwiazdorskiego, w najgorszym tego słowa znaczeniu, zachowania Mbappe w ostatnich tygodniach. W tym samym meczu doszło też do sytuacji, w której odepchnął on zaskoczonego Messiego.

ZOBACZ WIDEO: Raj na ziemi. Odwiedziliśmy nowy "dom" Lewandowskich

- 23-letni zawodnik popychający Messiego... W życiu nie widziałem większego ego - komentował tę sytuację Wayne Rooney. - Ktoś powinien przypomnieć Mbappe, że w wieku 23 lat Messi miał już cztery Złote Piłki - dodawał Anglik.

Mało? Kolejną kością niezgody okazały się rzuty karne. Mbappe zmarnował pierwszą "11" w meczu z Montpellier, po czym kolejną na bramkę zamienił Neymar. Mimo to Christophe Galtier, szkoleniowiec paryżan, zapowiedział, że to Francuz pozostaje wykonawcą karnych. Nie trzeba było długo czekać, aż Neymar zaczął na Twitterze lajkować wpisy krytykujące tę decyzję i sugerujące, że to wszystko z powodu zapisów kontraktowych Mbappe.

- Na pewno trudno jest utemperować zawodników o takim ego. Wiadomo, że i Neymar i Mbappe i Messi, choć on jest najmniejszym problemem, ale każdy z nich ma swój charakter. Myślę jednak, że PSG tym razem dobrze trafiło jeżeli chodzi o wybór trenera. Oczywiście Galtier jak do tej pory nie miał do czynienia z tak wielkimi gwiazdami, natomiast wydaje mi się, że akurat on jest szkoleniowcem, który ma "jaja" by to utrzymać w ryzach - mówi w rozmowie z naszym serwisem Michał Bojanowski, komentator i ekspert Ligue 1 w Canal+ oraz Kanale Sportowym.

Perfekcyjna reakcja

Wszystkie wyżej wymienione sytuacje miały miejsce w meczu 2. kolejki z Montpellier. Francuskie media starały się usprawiedliwiać to problemami osobistymi Mbappe, które miały wpłynąć na jego nastawienie, a nawet istniała możliwość, że z ich powodu nie wystąpi w spotkaniu.  To jednak nie tłumaczy postawy Neymara, czy też wcześniejszych plotek medialnych jak choćby ta, że Francuz chciałby, aby Brazylijczyk odszedł z klubu.

- Najlepszym przykładem, że to ma jednak prawo wypalić jest to, jaka była reakcja na ostatnie kontrowersje wokół Mbappe i Neymara. Ostatni mecz z Lille (7:1) to był ich  absolutny koncert. Warto też zwrócić uwagę na to, jaka była reakcja drużyny po pierwszej bramce. Jeżeli taki ma być efekt konfliktów, to niech one będą co tydzień czy co dwa. Nie wiemy co prawda jak jest prywatnie, ale na boisku było widać tę chemię między Neymarem i Mbappe - zwraca uwagę Bojanowski.

Faktycznie, we wspomnianym spotkaniu paryżanom wychodziło wszystko. Ostatecznie Mbappe zakończył je z trzema golami, a Neymar z dwoma, do których dołożył trzy asysty.

Na zdjęciu: Neymar oraz Kylian Mbappe (fot: Jean Catuffe)
Na zdjęciu: Neymar oraz Kylian Mbappe (fot: Jean Catuffe)

- Bardzo dokładnie przyglądałem się też reakcjom po golach, mając na uwadze to, co się ostatnio działo. Od razu były piąteczki, lecieli w misie. Nie było widać tego, co wybuchło w ostatnich dniach. Wydaje mi się, że zareagowali w sposób perfekcyjny. Czy tak jednak będzie zawsze? Nie wiem. Dla mnie momentem prawdy będzie okres po mistrzostwach świata. Teraz bowiem każda z tych gwiazd jest niezwykle nakręcona na mundial, by być przed nim w jak najlepszej formie. Pytanie, jak będzie później - zwraca uwagę nasz rozmówca.

Ogromne przywileje i ogromna ambicja

W czerwcu do mediów wyciekła lista, którą rzekomo miał sporządzić Mbappe, a na której znajdowało się 14 osób, których Francuz chciałby pozbyć się z klubu. Wśród nich był m.in. niepracujący już w PSG Mauricio Pochettino czy Neymar. Plotki o tym, że Mbappe chce odejścia Brazylijczyka ponownie podgrzał przed tygodniem Romain Molina twierdząc, że Francuz zwrócił się ze specjalną prośbą do zarządu właśnie w tej sprawie. To wszystko tylko wzmacnia wizerunek Mbappe jako kogoś większego od klubu.

- To czy Mbappe jest na specjalnych zasadach, to tak naprawdę wiemy z mediów. Nie mamy do tego dojścia. Można jednak zakładać, że rzeczywiście tak jest, bo czymś musieli go skusić, skoro przedłużył umowę. Jednak jak to naprawdę się prezentuje, tego nie wiemy - mówi Michał Bojanowski.

- To jednak wciąż młody zawodnik, który ma niezwykłą ambicję. Widać to w każdym jego zagraniu. To co się teraz dzieje, to machanie rękami itp., to właśnie pokłosie tej ambicji. Tak to też było tłumaczone po poprzednim meczu przez trenera Galtiera. Wiadomo, nic innego nie mógł powiedzieć, ale po części jestem w stanie to zrozumieć i to kupuję. Oczywiście, te zachowania wynikają z ogromnego ego, ale też w pozytywnym tego znaczeniu - dodaje ekspert.

- Na razie za nami dopiero trzy mecze w sezonie. Jak na razie nie ma z czego wnioskować. To co naprawdę się dzieje w Paryżu, prawdziwą twarz zawodników, zobaczymy w Lidze Mistrzów. To jest główny wyznacznik. Zeszłoroczny pierwszy mecz z Realem Madryt pokazał już, że gdy im idzie, to jest to drużyna absolutnie nie do zatrzymania. Natomiast gdy jest jakiś pojedynczy błąd, jak wówczas Donnarummy, to pojawią się problemy. Kluby z absolutnego topu potrafią się oczyścić, zareagować pozytywnie. W PSG natomiast pojawiają się nerwy, złe emocje. I to jest ta różnica. Także dopiero gdy będą potknięcia, to będzie prawdziwa weryfikacja tej drużyny i tego czy Galtier nad tym panuje - podsumowuje Bojanowski.

Bartłomiej Bukowski, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Ostatnia przeszkoda przed Rakowem i Lechem. Zagrają kluby z najsilniejszych lig
Kolejny chętny na Bernardo Silvę. Spora kasa w grze

Komentarze (0)