Barcelona wygrała ostatnich sześć meczów o stawkę z Realem Sociedad. Podrażnieni gracze z San Sebastian marzyli o przerwaniu złej serii.
My mieliśmy swoje marzenia związane z tym ekscytująco zapowiadającym się spotkaniem. Robert Lewandowski w dniu 34. urodzin miał rozpocząć strzelanie w La Liga. Przed tygodniem się nie udało.
Tym razem "Lewy" potrzebował zaledwie 44 sekund, aby cieszyć się z premierowego trafienia w La Liga. W polu karnym drużyny Xaviego padł Takefusa Kubo, Barcelona wyprowadziła kontrę. Lewą stroną w pole karne wpadł Alex Balde i zagrał na szósty metr. Lewandowski zrobił ruch w kierunku piłki i strzałem przy słupku doprowadził do ekstazy fanów gości oraz Polaków.
ZOBACZ WIDEO: Uderzyła jak Lewandowski! Gol stadiony świata
Katalończycy nie poszli za ciosem. Zabrakło im koncentracji. W 6. minucie stratę na własnej połowie zanotował Frenkie de Jong, po chwili z piłką w polu karnym znalazł się Alexander Isak. Szweda starał się jeszcze zablokować Eric Garcia, ale piłka odbiła się od obrońcy tak niefortunnie, że przeleciała ponad wychodzącym golkiperem z bramki. Marc-Andre ter Stegen nie był w stanie odbić piłki.
Gospodarze poczuli krew. Ataki Realu Sociedad byy groźne. Barcelona tak często nie zbliżała się pod pole karne miejscowych. Robert Lewandowski nie otrzymywał podań, wprawdzie koledzy szukali "Lewego", jednak dogrania nie dochodziły do adresata. Dodatkowo Polaka pilnowało kilku rywali, a jego koledzy nie byli w stanie wziąć na siebie ciężaru gry w ofensywie.
W 24. minucie pokazał się Ferran Torres, piłka jednak nie trafiła w bramkę. W odpowiedzi strzał Mikela Merino odbił Ter Stegen, poprawka Kubo przeleciała tuż obok słupka.
Po mocnych dwóch kwadransach spadło tempo gry. Cały czas jednak pachniało golem. Drużyny nie zamierzały skupiać się na obronie. W 37. minucie uderzył Ousmane Dembele, do ideału brakowało sporo.
Trzy minuty przed przerwą szansę na drugą bramkę w meczu miał Lewandowski. Po dośrodkowaniu z prawej strony Polak składał się do strzału głową, ale przed nim stał kolega z zespołu. W efekcie Eric Garcia trącił piłkę i okazja przepadła.
W 44. minucie drugi cios powinni zadać gospodarze. Po wycofaniu piłki David Silva uderzył płasko z ok. 11 metrów. Ter Stegen końcami palców wybił piłkę na rzut rożny.
Po zmianie stron obraz meczu nie zmienił się. W 53. minucie po dośrodkowaniu w pole karne Barcelony piłka znalazła się w siatce. Arbiter jednak uznał, że starający się dołożyć nogę do piłki Robin Le Normand był na spalonym. Anulowany gol rozwścieczył miejscowych fanów oraz zawodników. W efekcie chwilę później we własnym polu karnym zagrali nerwowo. Lewandowski i koledzy nie byli w stanie skierować piłki do bramki.
Celnie uderzył w 58. minucie Merino, który wpadł z piłką w pole karne. Ter Stegen zdołał sparować dość mocną próbę. Sześć minut później drugi strzał w meczu oddał Lewandowski. Polak przyjął piłkę przed polem karnym i momentalnie uderzył. Dokładnie tam, gdzie stał Alex Remiro.
W 63. minucie Xavi dokonał dwóch zmian. Efekt przyszedł niemal natychmiast. Trzy minuty później rezerwowy Ansu Fati piętą odegrał do Dembele, a ten strzałem w kierunku dalszego słupka pokonał Remiro.
Goście poszli za ciosem. Dwie minuty później gospodarze nie potrafili wybić piłki. Po kolejnym wstrzeleniu Fati odegrał na siódmy metr, a nadbiegający Lewandowski po rękach bramkarz zdobył swojego drugiego gola w meczu.
Po dwóch szybkich ciosach niemal pewne było, że Real Sociedad nie będzie się w stanie podnieść. Goście mieli mecz pod kontrolą i nie pozwalali na wiele graczom z San Sebastian. Miejscowych dobił Ansu Fati. W 79. minucie przy udziale obrońcy efektownie dogrywał Lewandowski, a rezerwowy ustalił wynik spotkania.
Po przerwie Barcelona rozbiła rywala. Wszystko w meczu zmieniło się po wejściu Fatiego. W duecie z Lewandowskim będzie postrachem La Liga w sezonie 2022/23? Czas pokaże.
Real Sociedad - FC Barcelona 1:4 (1:1)
0:1 - Robert Lewandowski 1'
1:1 - Alexander Isak 6'
1:2 - Osumane Dembele 66'
1:3 - Robert Lewandowski 68'
1:4 - Ansu Fati 79'
Składy:
Real Sociedad: Alex Remiro - Aritz Elustondo (78' Andoni Gorosabel), Igor Zubeldia, Robin Le Normand, Aihen Munoz - Brais Mendez, Martin Zubimendi, David Silva (70' Benat Turrientes), Mikel Merino (78' Jon Karrikaburu)- Alexander Isak (70' Robert Navarro), Takefusa Kubo (70' Mohamed-Ali Cho).
FC Barcelona: Marc-Andre Ter Stegen - Ronaldo Araujo, Eric Garcia, Andreas Christensen, Alex Balde (63' Raphinha) - Pedri, Gavi (84' Franck Kessie), Frenkie De Jong (84' Sergi Roberto) - Ferran Torres (63' Ansu Fati), Robert Lewandowski, Ousmane Dembele (71' Jordi Alba).
Żółte kartki: Elustondo, Le Normand (Real) oraz Araujo (Barcelona).
Sędzia: Jose Luis Munuera Montero.
[multitable table=1497 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
Co za początek w La Liga! Najpierw remis, a teraz wygrana w Barcelonie
Festiwal rzutów karnych w La Liga