Powrót Carlitosa do Legii Warszawa nie obył się bez echa w polskich mediach. Nie ma co się dziwić, w PKO BP Ekstraklasie piłkarz ten odbił swoje piętno, stając się przez moment najlepszym zawodnikiem ligi.
Hiszpan miał okazję ponownie pokazać się kibicom stołecznego klubu podczas potyczki z Górnikiem Zabrze. Na murawie zameldował się w 61. minucie, zmieniając Makanę Baku. Jego pobyt na placu gry jednak nie przyniósł drużynie bramki, ani także kluczowego podania.
CWKS już od 26. minuty musiał gonić wynik. Wszystko za sprawą trafienia Aleksandra Paluszka. Przyjezdni podwyższyli prowadzenie w pierwszym kwadransie drugiej połowy. Piłkę do siatki "legionistów" skierował wtedy Piotr Krawczyk. Podopieczni Kosta Runjaicia punkty uratowali pod sam koniec potkania. Trafienia na miarę remisu zdobyli Josue oraz Lindsay Rose.
ZOBACZ WIDEO: Kto lepszy? Lewandowski czy Boniek? Nasi eksperci odpowiadają!
Legia kolejny raz w tym sezonie nie zainkasowała pełnej puli. Pomóc w wynikach ma właśnie wspomniany, hiszpański nabytek. Jednak jego zakup nie bardzo przypadł do gustu Dariuszowi Dziekanowskiemu, który na łamach "Przeglądu Sportowego" nie owija w bawełnę.
"Ubolewam, że Legia szuka ratunku w osobie 32-letniego Carlitosa - piłkarza, który przez ostatnie cztery lata nie potrafił wywalczyć sobie miejsca w niezbyt mocnych klubach zagranicznych i który pojawił się w Warszawie trzy dni temu. To świadczy o wyjątkowej desperacji tej drużyny, zwłaszcza że ten najlepszy w latach 2017/18 piłkarz Ekstraklasy i trzeci strzelec w sezonie 2018/19 już w 2019 roku był przez Legię niechciany… Co zmieniło się przez te ostatnie trzy lata?" - napisał.
32-latek w 2019 roku przeniósł się z Warszawy do Abu Dhabi, gdzie reprezentował barwy Al-Wahdy. Transakcja wówczas wyniosła kupujących blisko 2 mln euro. Do europejskiego futbolu powrócił zaledwie pół roku później, przechodząc za darmo do Panathinaikosu. I to właśnie z tego greckiego klubu ponownie trafił na Łazienkowską.
W następnej kolejce PKO BP Ekstraklasy "Wojskowi" udadzą się do Mielca. To właśnie tam zmierzą się z miejscową Stalą. Pierwszy gwizdek w tym spotkaniu wybrzmi 26 sierpnia o godzinie 20:30.
Ukraina na to czeka. "To będzie znaczyło, że wszystko jest w porządku"
Złoty But: zmiana lidera, Lewandowski włącza się do gry