[tag=720]
Barcelona[/tag] zremisowała z Manchesterem City (3:3) w meczu towarzyskim rozegranym dla osób chorujących na ALS (stwardnienie zanikowe boczne) - relację z meczu znajdziesz TUTAJ >>. Piłkarze obu zespołów spotkali się po to, aby zebrać pieniądze dla ludzi, którzy cierpią. Gościem honorowym był Juan Carlos Unzue - w przeszłości piłkarz katalońskiego klubu, a potem asystent trenera Luisa Enrique (w latach 2014-17).
Tym razem Robert Lewandowski nie zagrał ani jednej minuty. W wyjściowej jedenastce zastąpił go Pierre-Emerick Aubameyang, w II połowie Gabończyka zmienił Memphis Depay. Obaj napastnicy są bardzo blisko zmiany barw klubowych. Nie mają szans w rywalizacji z Polakiem, więc Xavi - głównie z powodów ekonomicznych - dał zielone światło, aby się ich pozbyć. Aubameyang jest blisko transferu do Chelsea, a Depay ponoć rozmawia z innym angielskim klubem - Manchesterem United.
Brak Lewandowskiego na boisku (choć pogawędkę z Erlingiem Haalandem zdążył przeprowadzić - kliknij TUTAJ >>) spowodował dość specyficzną sytuację. Otóż hiszpańskie media, które od wielu tygodni poświęcają Polakowi tyle uwagi, tym razem praktycznie o nim milczą.
[b]ZOBACZ WIDEO: Raj na ziemi. Odwiedziliśmy nowy "dom" Lewandowskich
[/b]
"Marca" w swojej relacji zatytułowanej "Wygrana z ALS" nie zająknęła się o naszym napastniku ani razu. "Camp Nou przeżyło jedną z najpiękniejszych nocy w całej historii. Dwie piłkarskie potęgi spotkały się na murawie, ale zwycięzcą okazał się Juan Carlos Unzue. To on pokazuje całemu światu czym jest choroba, na którą cierpi. I robi to fantastycznie" - możemy przeczytać w artykule Luisa F. Rojo.
Hiszpański "Sport" zwraca z kolei uwagą na kosmiczną wręcz - jak na mecz towarzyski - frekwencję. "Na Camp Nou pojawiło się ponad 91 tysięcy kibiców. Nie tylko zebrano mnóstwo pieniędzy, ale i zrobiono wielki medialny hałas. Brawo" - napisał Jordi Carne.
Również "Mundo Deportivo" praktycznie pominął Polaka. Autor relacji z tego meczu - Joan Poquí - jedynie wspomniał jednym zdaniem, że "Lewandowski tym razem pozostał na ławce rezerwowych".
"Ten mecz miał oprawę godną wielkich mistrzów, wielkich klubów. Na boisku kluby grały z pełnym zaangażowaniem. Kibice mogli poczuć się usatysfakcjonowani i wrócili zadowoleni do domów" - to z kolei fragment z relacji zamieszczonej w dzienniku "AS".
W "ABC" z kolei już w pierwszym fragmencie Sergio Font zauważył, że "Xavi zapobiegł pojedynkowi Lewandowskiego z Haalandem". Rzeczywiście, Norwego pojawił się w II połowie na boisku, a Polak pozostał na ławce rezerwowych do ostatniego gwizdka sędziego.
Już w niedzielę Barcelona rozegra kolejne spotkanie ligowe. Tym razem zmierzy się o godz. 19:30 z Realem Valladolid.