Olbrzymie męczarnie Bayernu i sensacyjny wynik

Bayern Monachium miał gigantyczną przewagę w meczu z Borussią M'gladbach, ale tylko zremisował 1:1 i po raz pierwszy w tym sezonie stracił punkty w Bundeslidze. Fantastycznie broniący Yann Sommer niemal w pojedynkę zatrzymał mistrzów Niemiec.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Josuha Kimmich PAP/EPA / EPA/RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Josuha Kimmich
To aż niebywałe. Bayern Monachium stworzył sobie kilka, jeśli nie kilkanaście fantastycznych okazji w starciu z Borussią M'gladbach, ale potrafił wykorzystać tylko jedną z nich. Absolutnie genialne spotkanie rozegrał Yann Sommer. Bronił spektakularnie, zarówno na linii, jak i na przedpolu. W końcu jednak skapitulował, gdy precyzyjnym uderzeniem pokonał go na parę minut przed końcem meczu Leroy Sane.

Bo Sommer w zasadzie w pojedynkę zatrzymał monachijski walec, który w trzech poprzednich kolejkach rozjeżdżał rywali. Czy sobotni mecz różnił się jakoś mocno od tamtych trzech? Jeśli weźmiemy pod uwagę samą grę Bayernu, wymienność podań, kreowanie sytuacji, to absolutnie nie.

To był ten sam bardzo wysoki poziom. Jedyną różnicą była skuteczność. O ile we wcześniejszych meczach Bawarczykom wpadało niemal wszystko, tak przeciwko Borussii nie chciało wpaść prawie nic. Ale to akurat zasługa fenomenalnego golkipera ze Szwajcarii. Przy golu nie miał najmniejszych szans.

ZOBACZ WIDEO: Kto wejdzie w buty Lewego w Bundeslidze? Jego losy trzeba śledzić
Pudłowali w zasadzie wszyscy. Sadio Mane w jednej akcji mógł strzelić dwa gole, ale w bramce był Sommer. Co prawda Senegalczyk w pierwszej połowie dwukrotnie trafił do siatki, natomiast w obu sytuacjach był minimalny spalony.

Były akcje oskrzydlające, próby rozklepania defensywy gości środkiem. Bayern zrobił naprawdę dużo, by wygrać, jednak nie był w stanie. Zresztą najlepiej obrazowała to reakcja kibiców Bayernu, którzy schodzących z boiska zawodników żegnali brawami. Gospodarze rozegrali bardzo dobre spotkanie, natomiast jeszcze lepiej prezentował się Sommer - obronił dwadzieścia strzałów!

Borussia? Dobrze się broniła, miała znakomicie dysponowanego bramkarza i... furę szczęścia w końcówce pierwszej połowy. Goście zdobyli bramkę po dalekim wybiciu spod własnego pola karnego. Nic by z tego nie było, ale nie trafił w piłkę Dayot Upamecano i zostawił autostradę. Marcus Thuram skorzystał z prezentu, przebiegł kilkadziesiąt metrów i płaskim uderzeniem pokonał Manuela Neuera.

To by było jednak na tyle, jeśli mówimy o ofensywnych akcentach Borussii. W pozostałych fragmentach meczu goście byli jedynie tłem. Jeden zdobyty punkt muszą traktować jako spory sukces.

Bayern Monachium - Borussia M'gladbach 1:1 (0:1)
0:1 Marcus Thuram 43'
1:1 Leroy Sane 83'

Składy:

Bayern: Manuel Neuer - Benjamin Pavard, Dayot Upamecano, Lucas Hernandez, Alphonso Davies - Kingsley Coman, Joshua Kimmich, Marcel Sabitzer (67' Jamal Musiala), Leroy Sane (85' Matthijs de Ligt) - Thomas Mueller, Sadio Mane (68' Serge Gnabry).

Borussia: Yann Sommer - Joe Scally, Ko Itakura, Nico Elvedi, Luca Netz - Jonas Hofmann (85' Patrick Herrmann), Christoph Kramer, Kouadio Kone (85' Tony Jantschke), Florian Neuhaus (77' Marvin Friedrich), Alassane Plea (52' Hannes Wolf) - Marcus Thuram.

Żółte kartki: Kimmich, Sabitzer, Sane, Pavard (Bayern) oraz Plea, Kramer (Borussia).

Sędzia: Daniel Schlager.


CZYTAJ TAKŻE:
Union Berlin pokazuje moc. Kolejny mecz Jakuba Kamińskiego
Lewandowski odmówił. Wszystko nagrały kamery


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×