Aż pięć goli w meczu Śląsk - Raków

PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa
PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa

Raków Częstochowa zakończył wakacyjną przygodę w europejskich pucharach i zaczął odrabiać straty do rywali na krajowym podwórku. Zespół Marka Papszuna bez trudu uporał się ze Śląskiem we Wrocławiu (4:1).

Częstochowianie od początku narzucili wysokie tempo, bo już w trzeciej minucie piłka wylądowała w siatce. Radość Bartosza Nowaka była jednak przedwczesna. Sędzia Tomasz Musiał zasygnalizował spalonego.

Pierwotnie Fabian Piasecki miał zasiąść na ławce rezerwowych Rakowa, lecz w ostatniej chwili wskoczył do składu za Sebastiana Musiolika. Marek Papszun trafił w "dziesiątkę".

Wicemistrzowie Polski sforsowali defensywę Śląska w 14. minucie. Michał Szromnik popisał się niezłą interwencją po strzale Władysława Koczerhina, ale Piasecki był idealnie ustawiony pod bramką. 27-latek skarcił swój były zespół, wpisując się na listę strzelców.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol. Zobacz, skąd oddał strzał

Przez większą część gry ekipa Papszuna kontrolowała wydarzenia boiskowe. Vladan Kovacević zażegnał niebezpieczeństwo w 20. minucie, gdy Patrick Olsen huknął z dystansu. Koczerhin najpierw miał udział przy trafieniu Piaseckiego, a potem sam mógł zdobyć bramkę. Ukraiński pomocnik zdołał oddać strzał po płaskim dośrodkowaniu, piłka była poza zasięgiem Szromnika i trafiła w poprzeczkę.

W ostatniej akcji pierwszej połowy błysnął Erik Exposito. Hiszpański napastnik bardzo mocno uderzył sprzed pola karnego i minimalnie spudłował. Piłka otarła się o spojenie słupka z poprzeczką.

Kilkadziesiąt sekund po przerwie goście podwoili swoje prowadzenie. Nowak podszedł do rzutu rożnego i wypatrzył ustawionego przed polem karnym Koczerhina. Ofensywny pomocnik bez zastanowienia uderzył z powietrza, golkiper Śląska skapitulował po raz drugi.

W 55. minucie Kovacević powalił na murawę Exposito. Po konsultacji VAR sędzia Musiał przyznał miejscowym rzut karny. Sam poszkodowany podszedł do piłki, po czym precyzyjnie strzelił w prawy dolny róg.

Podrażnieni gracze Rakowa zaatakowali w 64. minucie. Mateusz Wdowiak ruszył prawą stroną boiska, następnie wyłożył piłkę Bartoszowi Nowakowi. Nowy nabytek klubu sfinalizował całą akcję.

Piłkarze Rakowa nie mieli litości dla miejscowych. 10 minut przed końcem regulaminowego czasu Szymon Czyż uruchomił Wdowiaka. Skrzydłowy odnalazł się w polu karnym i przerzucił piłkę nad interweniującym bramkarzem Śląska. Wdowiak sprezentował sobie gola na 26. urodziny.

Po zwycięstwie 4:1 we Wrocławiu Raków awansował na 5. pozycję w stawce PKO Ekstraklasy. Śląsk obecnie plasuje się na 11. miejscu.

Śląsk Wrocław - Raków Częstochowa 1:4 (0:1)
0:1 - Fabian Piasecki 14'
0:2 - Władysław Koczerhin 47'
1:2 - Erik Exposito (k.) 58'
1:3 - Bartosz Nowak 64'
1:4 - Mateusz Wdowiak 80'

Składy:

Śląsk: Michał Szromnik - Patryk Janasik, Konrad Poprawa, Daniel Leo Gertarsson, Victor Garcia, Petr Schwarz, Patrick Olsen (59' Caye Quintana), Adrian Łyszczarz (46' Javier Ajenjo Hyjek), Piotr Samiec-Talar (46' Nahuel Leiva), John Yeboah (59' Dennis Jastrzembski), Erik Exposito (83' Karol Borys).

Raków: Vladan Kovacević - Bogdan Racovitan, Zoran Arsenić, Stratos Svarnas, Fran Tudor (46' Mateusz Wdowiak), Szymon Czyż, Giannis Papanikolaou (82' Gustav Berggren), Patryk Kun (71' Wiktor Długosz), Bartosz Nowak, Władysław Koczerhin (71' Ivi Lopez), Fabian Piasecki (76' Vladislavs Gutkovskis).

Żółte kartki: Olsen, Jastrzembski, Hyjek (Śląsk) - Arsenić, Svarnas, Racovitan (Raków).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Czytaj także:
Kolejny zawód Cracovii. Decydujące ciosy w końcówce
"Cały nasz plan runął". Gorzkie słowa prezesa Lecha Poznań

Źródło artykułu: