Lechia Gdańsk rozbije bank dla kolejnego Holendra? Dawny gwiazdor może wrócić do Polski

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk

Po fatalnym starcie sezonu Lechia Gdańsk desperacko stara się wzmocnić, by jej sytuacja jeszcze bardziej się nie pogorszyła. Włodarze gdańskiego klubu od dłuższego czasu są w kontakcie z Pelle van Amersfoortem, który wciąż pozostaje bez pracodawcy.

Po ośmiu kolejkach tego sezonu Lechia zajmuje ostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy z dorobkiem zaledwie czterech punktów. Latem do klubu dołączyło trzech nowych zawodników, ale tylko Dominik Piła (najlepszy młodzieżowiec Fortuna I ligi) przepracował cały okres przygotowawczy. Pozostali dwaj piłkarze to Joel Abu Hanna i Joeri de Kamps, którzy jednak są w Gdańsku dosłownie od paru dni.

Prezes Paweł Żelem nie ma obecnie łatwego życia. Podczas meczów z Lechem Poznań i Wartą Poznań był obrażany przez gdańskich kibiców, którym nie podoba się zarządzanie klubem. Nie oznacza to jednak, że założył ręce i nie zamierza już zrobić absolutnie nic.

Od kilku tygodni pozostaje w stałym kontakcie z Pelle van Amersfoortem. Holender miałby podpisać kontrakt z Lechią, choć rozmowy z nim nie należą do łatwych.

ZOBACZ WIDEO: Ledwo zaczęli mecz. Gol stadiony świata

Przypomnijmy, że van Amersfoort od 30 czerwca pozostaje bez klubu, po tym jak wygasła jego umowa z Cracovią. Był bardzo zdeterminowany, by odejść i spróbować swoich sił w lidze zagranicznej. I choć krakowski zespół chciał zaoferować mu bajeczne warunki (najwyższe w historii klubu), to on nawet nie chciał o tym słyszeć. Nie interesowało go czy będzie to 100 czy 150 tys. złotych miesięcznie. Chciał odejść i koniec.

Tylko, że od tego czasu minęły już ponad dwa miesiące, a van Amersfoort jak nie miał klubu, tak nie ma wciąż. Wydaje się, że szanse na kontrakt życia definitywnie przepadły, choć oczywiście nigdy nie można niczego wykluczać.

Jakie są szanse, że Holender trafi do Lechii? W tej chwili nie jest ani jakoś bardzo blisko, ani daleko. Faktem jest, że klub złożył mu propozycję. Z tego, co wiemy, gdańszczanie mogą zaoferować kontrakt na poziomie ok. 100 tys. złotych miesięcznie, co uczyniłoby 26-latka najlepiej zarabiającym piłkarzem Lechii. Negocjacje nie są jednak proste, o czym informował Tomasz Włodarczyk z portalu "Meczyki.pl".

Ale wraz z upływem kolejnych dni pozycja negocjacyjna van Amersfoorta będzie słabnąć. Nie można zapomnieć, że to zawodnik, który od paru tygodni trenował tylko indywidualnie i po podpisaniu umowy i tak będzie potrzebował trochę czasu, by wejść w odpowiedni rytm.

W rozmowach z zawodnikiem może przyjść z pomocą Maciej Kalkowski, który tymczasowo pełni funkcję pierwszego trenera Lechii. Zna van Amersfoorta z czasów, gdy był asystentem Michała Probierza w Cracovii.

CZYTAJ TAKŻE:
Jest diagnoza pomocnika Lecha Poznań. Wiadomo jak długo nie zagra
Smutek w Widzewie Łódź. "Cienka jest granica"

Źródło artykułu: