Wisła Płock marząc o powrocie na pozycję lidera PKO Ekstraklasy musiała co najmniej zremisować z Górnikiem. Zabrzanie po wcześniejszych meczach 8. kolejki znaleźli się w strefie spadkowej i zamierzali ją opuścić.
Od początku w spotkaniu to goście mieli więcej z gry. Bartłomiej Gradecki musiał być czujny między słupkami. Zabrzanie szukali bramki, ale poważniej zagrozić Nafciarzom nie byli w stanie. Próby były niecelne lub też strzały blokowali obrońcy.
Miejscowi ożywili się dopiero po niewiele ponad kwadransie. Pierwszą godną odnotowania szansę Wisła stworzyła sobie w 25. minucie. Davo szukał miejsca do strzału, w końcu uderzył, ale pół metra obok bramki. Wszystko w tej akcji zaczęło się od błędu obrony gości.
ZOBACZ WIDEO: To zmieniło się w Legii. "Jesteśmy zaskoczeni"
Jedenaście minut później Brazylijczyk już się nie pomylił. Z okolic linii końcowej płasko dogrywał Rafał Wolski, a Davo uderzył z siedmiu metrów. Bramkarz był bez szans.
Goście mogli błyskawicznie wyrównać. W 38. minucie Robert Dadok uderzył, a może dośrodkowywał, z trudnej pozycji. Piłka dość niespodziewanie zatrzymała się na poprzeczce bramki płocczan.
Po zmianie stron Górnik uzyskał przewagę, ale nie potrafił zagrozić gospodarzom. Na boisku pojawił się, debiutujący w PKO Ekstraklasie, Kanji Okunuki.
Po niespełna godzinie gry z boiska wyrzucony został Wolski. Zawodnik Wisły stracił piłkę na rzecz Erika Janży, który wślizgiem zaatakował piłkę. Po chwili piłkarz gospodarzy nadepnął rywala. Sędzia nie miał wątpliwości. Wyrzucił zawodnika gospodarzy z boiska.
Grając w osłabieniu Wisła zaatakowała, a po chwili... straciła gola. W 64. minucie Z prawej strony kolejny raz centro-strzałem popisał się Dadok. Gradecki po raz drugi w meczu był zaskoczony sytuacją. Tym razem piłka wpadła do siatki.
Zabrzanie zamarzyli o wygranej, ale tylko przez moment zepchnęli płocczan pod ich bramkę. Wiśle udało się przenieść ciężar meczu w okolice środka boiska. Niewiele działo się pod bramkami.
W końcówce nerwowo było na ławce Wisły. W krótkim czasie Pavol Stano otrzymał dwie żółte kartki i końcówkę potyczki musiał obserwować z trybun. Na boisku to gospodarze szukali zwycięskiego trafienia, jednak więcej goli już nie padło. Nafciarze dzięki zdobytemu punktowi wrócili na pozycję lidera PKO Ekstraklasy.
Wisła Płock - Górnik Zabrze 1:1 (1:0)
1:0 - Davo 36'
1:1 - Robert Dadok 64'
Składy:
Wisła Płock: Bartłomiej Gradecki - Aleksander Pawlak, Jakub Rzeźniczak, Steve Kapuadi, Piotr Tomasik - Dominik Furman (68' Filip Lesniak) - Kristian Vallo (77' Milan Kvocera), Damian Rasak (68' Mateusz Szwoch), Rafał Wolski, Davo (87' Dawid Kocyła) - Łukasz Sekulski (77' Marko Kolar).
Górnik Zabrze: Kevin Broll - Aleksander Paluszek, Richard Jensen, Rafał Janicki - Paweł Olkowski (58' Piotr Krawczyk), Jean Mvondo (86' Krzysztof Kolanko), Robin Kamber (46' Jonathan Kotzke), Erik Janza - Mateusz Cholewiak (72' Amadej Marosa), Robert Dadok - Dani Pacheco (46' Kanji Okunuki).
Żółte kartki: Furman (Wisła) oraz Mvondo (Górnik).
Czerwona kartka: Wolski (Wisła) /59', nadepnięcie rywala/.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Czytaj także:
Wielkie Derby Śląska. Test dla Ruchu Chorzów
Piast Gliwice wyszarpał zwycięstwo z Miedzią Legnica. Powrót Patryka Dziczka