Wyścig gigantów. Cały świat patrzy na Lewandowskiego i Benzemę

Instagram / rl9 / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Instagram / rl9 / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

We wtorek rusza nowy sezon Ligi Mistrzów, a wraz z powrotem elitarnych rozgrywek wraca rywalizacja Roberta Lewandowskiego i Karima Benzemy. Obaj panowie walczą o trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców Champions League w historii.

Przez wiele lat w Lidze Mistrzów oraz innych rozgrywkach żyliśmy rywalizacją Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. Obaj wyśmienici piłkarze praktycznie co roku dzielili między sobą zwycięstwo w plebiscycie o Złotą Piłkę organizowanym przez "France Football". W sezonie 2022/23 w Champions League nie będziemy oglądali Cristiano Ronaldo, bo jego Manchester United nie awansował do tych rozgrywek. Tym samym rywalizacja Portugalczyka z Messim nieco wyhamowuje.

Jednocześnie obaj piłkarze są nie do ruszenia na dwóch pierwszych miejscach w klasyfikacji wszech czasów Ligi Mistrzów pod względem zdobytych bramek. Cristiano Ronaldo ma ich 140, a Lionel Messi o 15 mniej. To jednak nie oznacza, że mamy nudę. O najniższy stopień podium od kilku lat zacięcie walczą Robert Lewandowski i Karim Benzema.

W tym sezonie smaczku do ich rywalizacji dodaje fakt, że "Lewy" został piłkarzem FC Barcelony. Benzema z kolei jest liderem Realu Madryt, więc panowie stają w szranki także w rozgrywkach ligowych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podziwiaj, bo warto! Genialna przewrotka Brazylijczyka

W Champions League z kolei Benzema dzięki koronie króla strzelców w poprzednim sezonie i 15 zdobytym bramkom dogonił Polaka w klasyfikacji wszech czasów. Obaj zawodnicy mają po 86 goli. Wygląda na to, że wyścig o podium będzie jeszcze bardziej interesujący. Benzema i Lewandowski mają po 34 lata, ale znajdują się w doskonałej formie. Nie można wykluczyć, że w plebiscycie o Złotą Piłkę zajmą dwa pierwsze miejsca, czyli tak jak przez wiele lat Messi i Ronaldo.

Patrząc na statystyki, trzeba także zwrócić uwagę na liczbę rozegranych meczów. Tutaj lepiej wygląda Lewandowski, bo potrzebował zdecydowanie mniej spotkań od Benzemy, by strzelić 86 bramek. "Lewy" strzelił bowiem tyle goli w 106 meczach, a Benzema w 142. Z drugiej strony Francuz często był w Realu Madryt w cieniu Cristiano Ronaldo i można rzec, że zaczął stawać się liderem zespołu dopiero po jego odejściu.

Lewandowski natomiast od kilku lat jest liderem swoich drużyn. Tak było już w czasach gry w Borussii Dortmund. Później nadeszło osiem wspaniałych lat w Bayernie Monachium. W sezonie 2019/2020 z dorobkiem 15 goli Polak został królem strzelców Ligi Mistrzów. Po odejściu z Bayernu niewiele się zmienia pod względem jakości gry 34-latka. Lewandowski świetnie otworzył sezon w barwach Barcelony. W czterech spotkaniach zdobył pięć bramek.

Nie ma co ukrywać, że we wtorek zaczyna się kolejna odsłona walki o chwałę. Zdaje się, że Benzema i Lewandowski tak wyśrubują swoje wyniki strzeleckie, że długo nikt nie będzie ich w stanie dogonić, podobnie jak Messiego i Ronaldo. Ponadto Francuz i Polak mają sporą szansę na dobicie do klubu "100". Przy korzystnym obrocie spraw są w stanie zdobyć brakujące 14 goli w ciągu jednego sezonu.

Jako pierwszy polowanie na bramki rozpocznie Karim Benzema, który we wtorek spróbuje pokonać bramkarza Celtiku Glasgow. Dzień później FC Barcelona podejmie na Camp Nou Viktorię Pilzno.

Dawid Franek, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Ułatwienie życia. Odejście Pjanicia jest Barcelonie bardzo na rękę

Komentarze (1)
avatar
gorzki 64
7.09.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Cały świat czyli ty franek i kolesie z SF. Wam już całkiem odbiło na punkcie lewandowskiego. Po 4 kolejkach La Liga wy już obwołujecie go królem strzelców .Przecież to chore.