Derby rządzą się swoimi prawami - to sformułowanie powtarzane jest przy każdym tego typu spotkaniu. Ciężko jednak od tego uciec, bowiem zawsze ma to odzwierciedlenie w rzeczywistości. W przypadku pojedynków Górnika Zabrze z Piastem Gliwice niemal za każdym razem jest dużo emocji, niestety nie zawsze tych dobrych. Dość wspomnieć, że sympatyków gliwiczan w Zabrzu nie było od... 5 lat, kiedy to doszło do zamieszek na trybunach. W Gliwicach z kolei pseudokibice Piasta powalili płot oddzielający trybuny od boiska, a na murawę wjechała... policja na koniach.
Czysto sportowo mecze te są zawsze na styku - w ostatnich latach głównie wygrywali niebiesko-czerwoni, którzy na osiem spotkań zwyciężyli czterokrotnie, a cztery razy padał remis. Po jednym z nich Górnik pokonał Piasta w Pucharze Polski po rzutach karnych. Goli dużo nie padało, bowiem w tym czasie tylko raz oglądaliśmy trzy bramki.
Pierwsza połowa obfitowała w ogromne emocje i na szczęście tylko te boiskowe. Po kwadransie gry Piast prowadził już 2:0 po dwóch świetnych dośrodkowaniach Damiana Kądziora z rzutów wolnych. Najpierw o piłkę walczyli Ariel Mosór z Richardem Jensenem i ostatecznie głową do siatki skierował ją ten drugi, przez co zaliczył trafienie samobójcze. Przy drugiej próbie już wątpliwości co do strzelca nie było. Kamil Wilczek wysoko wyskoczył do wrzutki, i mimo że Kevin Broll miał futbolówkę na rękawicy, to została ona przełamana. Kibice z Gliwic, którzy zajmowali sektory za bramką Brolla, byli w euforii.
ZOBACZ WIDEO: Kto będzie mistrzem Polski? "Oni po cichu robią swoje"
Euforii, która trwała około 120 sekund. Wówczas bowiem Erik Janza posłał piłkę ni to strzałem, ni podaniem w pole karne, a Frantisek Plach był całkowicie zaskoczony i dał się pokonać. Górnik napierał i grał w piłkę, nie oddając jej prawie w ogóle rywalowi. Piast czekał na swojej połowie i nie miał nic z gry do przodu. Trójkolorowi napierali i nie schodzili z połowy gości. Z akcji nie chciało jednak nic wpaść. Wtedy z pomocą przyszedł VAR, który wezwał Bartosza Frankowskiego. Sędzia po analizie wskazał na rzut karny, którym pewnym wykonawcą okazał się Piotr Krawczyk. Winowajcą z kolei Alexandros Katranis faulujący - zdaniem arbitra - Roberta Dadoka.
Z szatni Piast wyszedł odmieniony. Od razu wyżej atakował Górnika i błyskawicznie przyniosło to efekty. Grzegorz Tomasiewicz dograł płasko w pole karne, o piłkę z obrońcą powalczył Wilczek i trafiła ona do Kądziora. Były piłkarz zabrzan bez zastanowienia przymierzył pod poprzeczkę, ale z gola się nie cieszył, okazując tym szacunek swojemu byłemu pracodawcy.
Kolejne minuty nie zmieniały wyniku. Trójkolorowi nie wyglądali już tak dobrze, jak przed przerwą, a gliwiczanie mieli mecz pod kontrolą. Wprawdzie to 14-krotni mistrzowie utrzymywali się przy piłce, ale nie stwarzali już zagrożenia pod bramką Placha. Wydawało się, że Piast spokojnie dowiezie prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego, ale już w doliczonym czasie gry Mosór wyleciał z boiska z czerwoną kartką.
Wówczas z rzutu wolnego dośrodkował Dani Pacheco, a piłka wyszła na rzut rożny. Po wrzutce z narożnika doszło do ogromnego zamieszania w polu karnym Piasta, a piłkę z najbliższej odległości do siatki wpakował Jensen! Obrońca zdobył gola w 99. minucie, czym wprawił w ekstazę swoich kibiców i rozpacz fanów gości. Niesamowite emocje i grad goli w Zabrzu!
Górnik Zabrze - Piast Gliwice 3:3 (2:2)
0:1 - Richard Jensen 5' (sam.)
0:2 - Kamil Wilczek 15'
2:1 - Erik Janza 17'
2:2 - Piotr Krawczyk 42' (k.)
2:3 - Damian Kądzior 49'
3:3 - Richard Jensen 90+9'
Składy:
Górnik Zabrze:
Kevin Broll - Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki, Richard Jensen - Paweł Olkowski (68' Norbert Wojtuszek), Jonatan Kotzke (68' Blaz Vrhovec), Jean Mvondo, Erik Jaza - Robert Dadok (78' Lukas Podolski), Kanji Okunuki (84' Dani Pacheco) - Piotr Krawczyk (78' Szymon Włodarczyk).
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Constantin Reiner (46' Tomasz Mokwa), Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis (81' Jakub Holubek) - Arkadiusz Pyrka (85' Michael Ameyaw), Tom Hateley, Grzegorz Tomasiewicz (81' Patryk Dziczek), Damian Kądzior - Alberto Toril (73' Rauno Sappinen), Kamil Wilczek.
Żółte kartki: Janza, Szcześniak (Górnik) oraz Reiner, Katranis, Kądzior (Piast).
Czerwona kartka: Mosór (Piast).
Sędzia:
Bartosz Frankowski (Toruń).
--> Widzew zdominował Cracovię
--> Tak Adam Mandziara rządził Lechią