Mateusz Łęgowski, pomocnik Pogoni Szczecin, to największa niespodzianka jeśli chodzi o powołania na mecze Ligi Narodów z Holandią (22 września w Warszawie) i Walią (25 września w Cardiff).
Jak Czesław Michniewicz tłumaczy swoją decyzję o szansie dla 19-latka? - Obserwowałem go już wcześniej, bardzo mi się podobał. Teraz dodatkowo zaczął grać w miarę regularnie, rozmawiałem o nim między innymi z Darkiem Adamczukiem i Marcinem Dorną. Piłkarsko oceniam go bardzo wysoko - wyjaśniał selekcjoner na poniedziałkowym spotkaniu z mediami.
Poza Łęgowskim debiutantami są jeszcze Jakub Piotrowski i Michał Skóraś, choć ich obecność to dużo mniejsza niespodzianka niż zawodnika Pogoni. Są więc debiutanci, a nie ma Rafała Gikiewicza, który dobrze spisuje się w Bundeslidze.
ZOBACZ WIDEO: Kulisy transferu Milika, świetny Lewy w Barcelonie, co z Piątkiem? - Z Pierwszej Piłki #17
Gikiewicz nie jest skreślony
- Ale to nie jest tak, że całkowicie go skreślam. Jeśli wypadłby nam któryś doświadczony bramkarz, to wtedy sięgnę po Rafała. I on o tym wie - tłumaczył Michniewicz miał na myśli przede wszystkim kontuzję Wojciecha Szczęsnego. - Rozmawiałem z Wojtkiem i on mnie cały czas uspokaja. Choć noga wciąż jest spuchnięta i nie może wejść do buta, to jednak Szczęsny jest optymistą. Zapewnia mnie, że zdąży - przekonywał selekcjoner.
Miała być trudna rozmowa z Milikiem
Jak się okazuje, Michniewicz bardzo się martwił o… Arkadiusza Milika. - Szczerze mówiąc, szykowałem się do trudnej rozmowy z nim. Bałem się, że zostanie w Marsylii, a patrząc na ruchy transferowe tego klubu plus relacje z poprzednim trenerem i pewną niewiadomą przy obecnym… Nie dawało mi to spokoju, miałem się tam pojawić i powiedzieć mu, że brak transferu i ewentualne kłopoty w klubie mogą się skończyć tym, że Arek oglądałby mundial w telewizji - nie ukrywał Michniewicz.
Transfer do Juventusu wszystko jednak zmienił. - Jestem bardzo zadowolony z tego transferu. Arek trafił do klubu top, który ma wielkie ambicje. I co ważne, trener Allegri sporo rotuje, czasem gra na dwóch napastników, więc Arek będzie miał swoje minuty. Już to zresztą widać - cieszył się Michniewicz.
Zaskakująca wiadomość do Lewandowskiego
Pozostając w kwestii napastników, selekcjoner przyznał, że wysłał żartobliwą wiadomość do Roberta Lewandowskiego. - Napisałem mu, iż obserwujemy jego ostatnie mecze w Barcelonie, jesteśmy pod wrażeniem i że dobrą grą zasłużył na powołanie. "Lewy" odpisał na drugi dzień, że dziękuje, bo nikt go jeszcze nigdy w ten sposób nie zapraszał na kadrę - uśmiechał się Michniewicz.
Selekcjoner przyznał, że martwi się za to o piłkarzy, którzy dość szybko skończą sezon w amerykańskiej MLS, jak na przykład Karol Świderski. W PZPN pojawił się nawet pomysł, aby przed mundialem taki zawodnik trenował np. dla podtrzymania formy z Legią Warszawa, ale z różnych powodów ta idea została porzucona i nie wejdzie w życie.
Kontuzje są, ale niegroźne
A wracając jeszcze do kontuzji, to podobnie jak w przypadku Szczęsnego urazy kilku pozostałych kadrowiczów nie są groźne. Wprawdzie Matty Cash ma pauzować około miesiąc, ale w żaden sposób nie zagraża to jego wyjazdowi na mundial. Jeszcze krótsza przerwa czeka Nicolę Zalewskiego, stąd jego nazwisko na liście powołanych. Podobnie jest z Szymonem Żurkowskim i Sebastianem Szymańskim.
Michniewicz zapewnił też, że w dalszym ciągu będzie obserwował Dawida Kownackiego, który poprosił o to, aby go nie powoływać na najbliższe mecze. - Spokojnie porozmawialiśmy. Dawid mówił, że choć strzela gole, to wciąż nie ma jeszcze takiej dynamiki, jaką chciałby mieć. A skoro w kadrze jest hierarchia i byłby 4-5 do gry, to woli się skupić na pracy w klubie. Nie mam z tym problemu - wyjaśnił Michniewicz.
Jędrzejczyk wciąż w orbicie zainteresowań
Selekcjoner przyznał, że w orbicie jego zainteresowań wciąż jest Artur Jędrzejczyk. - Zapytałem go jakiś czas temu, czy chce jeszcze powalczyć o miejsce w kadrze. Odpowiedział, że jak najbardziej tak. Widzę go jako kandydata do wyjazdu do Kataru, bo gdyby odpukać coś się stało któremuś z naszych doświadczonych obrońców, to co wtedy? Potrzebujemy doświadczenia, a Jędza je ma. Samą młodzieżą nic nie zwojujemy - tłumaczył Michniewicz.
Ostateczną kadrę poznamy do 14 listopada (26 graczy, w tym co najmniej trzech bramkarzy). A wcześniej, w drugiej połowie października, PZPN ogłosi szeroką listę, na której znajdzie się 55 kandydatów do wyjazdu na mistrzostwa świata.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
Zaskakujące powołania Michniewicza
Lewy na okładkach. Celuje w Bayern