W ostatnim czasie świat obiegła informacja o podtrzymaniu "wygnania" Rosji z europejskiej piłki. Decyzję federacji w mocnych słowach ogłosił Andrij Pawełko, członek Komitetu Wykonawczego UEFA.
- Przynajmniej do 2024 roku Rosjanie nie będą mogli rywalizować w oficjalnych, międzynarodowych rozrywkach piłkarskich. Euro 2024 odbędzie się bez kraju agresora! Chwała Ukrainie! - poinformował na Facebooku.
Do całej sytuacji odniósł się prezydent UEFA Aleksander Ceferin, który zaznaczył, że decyzja o wykluczeniu rosyjskiej reprezentacji i klubów została już wcześniej podjęta do odwołania. - Oznacza to, że monitorujemy sytuację i dopóki nie zdecydujemy inaczej, ta decyzja będzie obowiązywać. Nie musimy więc jej podejmować za każdym razem, gdy zbliżają się kolejne zawody - wytłumaczył w rozmowie z "L'Equipe".
ZOBACZ WIDEO: Meksykanie nie przyjechali na zwiady. "Liczył się tylko jeden temat"
- Wszyscy mamy nadzieję, że wojna zakończy się jak najszybciej, aby reprezentacja narodowa Rosji mogła wrócić do naszych rozgrywek. Ale w obecnej sytuacji nie możemy nawet o tym dyskutować. To mieszanka polityki i sportu - stwierdził.
To nie pierwszy raz, kiedy to rosyjska piłka jest odizolowana od reszty świata. Wcześniej europejska federacja wykluczyła kluby z kraju agresora ze swoich rozgrywek (m.in. Ligi Mistrzów czy Ligi Europy). Zdecydowane działania podjęła także FIFA, która zadecydowała o wyrzuceniu Rosjan z rywalizacji w barażach o mundial Katarze.
Inaczej wygląda jednak sytuacja Białorusi. UEFA ogłosiła, że jej reprezentanci będą mogli wziąć udział w eliminacjach do mistrzostw Europy. A to spotkało się ze sporą krytyką.
Teraz albo nigdy! Michniewicz nie ma wymówki [OPINIA]
Złe informacje dla kibiców Bayernu. Klub podjął decyzję