22-letni napastnik po transferze do Manchesteru City dostał dodatkowych mocy. W 11 meczach Ligi Mistrzów i Premier League tego sezonu strzelił... 19 goli!
W środowy wieczór zatrzymać go próbował Kamil Grabara. Efekt? Polski bramkarz FC Kopenhagi pomimo bardzo dobrego występu puścił na Etihad pięć goli.
Dwukrotnie trafił wspomniany Haaland pomimo, że na boisku spędził tylko... 45 minut.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz nawet się nie ruszył. Gol "stadiony świata"!
- Gdy wracałem, bramkarz powiedział do mnie: on nie jest człowiekiem! - przyznał zawodnik "Obywateli" Jack Grealish w rozmowie z BT Sport. - Odpowiedziałem: mi to mówisz? Mam nadzieję, że utrzyma tą formę i zabierze nas do chwały.
Pomocnik City sam jest pod niesamowitym wrażeniem tego, co wyczynia Norweg. - To niewiarygodne, szczerze. Nigdy w moim życiu nie byłem świadkiem czegoś takiego - dodał i przyznał, że przy golach swojego kolegi po prostu się śmiał.
Haaland w lipcu był bohaterem głośnego transferu zamieniając Borussia Dortmund właśnie na Manchester City. O tym, że Norweg potrafi strzelać, każdy wiedział, ale to, co robi w ekipie Pepa Guardioli to istne szaleństwo.
W środę po raz piąty w sezonie zaliczył dublet. W klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów przewodzi stawce z pięcioma trafieniami. Jedno mniej ma Leroy Sane, a potem jest cała grupa zawodników, którzy zdobyli po trzy gole. Wśród nich są Polacy Robert Lewandowski i Piotr Zieliński.
Norweg totalnie zdominował też rywalizację o koronę króla w Premier League, gdzie aktualnie ma już 14 goli i drugiego w klasyfikacji Harry'ego Kane'a wyprzedza o siedem bramek!
Zobacz także:
Haaland górą nad "Lewym". Zobacz, jak wygląda klasyfikacja strzelców Ligi Mistrzów
"Zrobił to bardzo źle". Szczęsnemu oberwało się we włoskich mediach