W ostatniej kolejce Stal Mielec odniosła zwycięstwo. - Każda wygrana wpływa pozytywnie na zespół, bo po to się gra, żeby wygrywać tym bardziej, że nasza liga jest w tym sezonie wyrównana i trzy punkty robią różnicę. Po dwóch porażkach do zera udało nam się wygrać zdecydowanie z Miedzią, dlatego humory dopisują. To jednak już historia i mam nadzieję, że naszą wiarę w siebie pokażemy na meczu z Pogonią Szczecin - powiedział Adam Majewski na przedmeczowej konferencji prasowej.
Jak trudnym rywalem może być dla mielczan Pogoń? - Nie ma co ukrywać, Pogoń Szczecin była liderem tabeli i to bardzo trudny zespół. Od kilku lat grają w czołówce, walczą o mistrzostwo Polski, występują w europejskich pucharach. Dlatego to Pogoń jest faworytem, ale my gramy u siebie. W pierwszej kolejce wygraliśmy z mistrzem Polski, później z ówczesnym liderem Cracovią. Nie stoimy na straconej pozycji. Zagramy na sto procent naszych możliwości i zobaczymy jaki to przyniesie rezultat - zaznaczył Majewski.
- Obecna Pogoń niewiele różni się od tego, jak grała w ubiegłym sezonie. I wtedy i teraz jest czołową drużyną. Kadra zespołu mocno się nie zmieniła, ten zespół ma dobrych i doświadczonych zawodników, dobrze operuje piłką i stara się grać ofensywnie. Mieliśmy analizę przeciwnika i wiemy czego się spodziewać - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Kto zawiódł w kadrze? Jemu mówimy "nie"
Czy będą zaskoczenia w składzie Stali? - Wielkich zmian w składzie nie będzie. Zastanawiam się nad jedną czy dwoma pozycjami - zaznaczył Majewski, który wypowiedział się też o Macieju Wolskim. - On trenuje z nami normalnie od dwóch tygodni i jest w kadrze meczowej, biorę go pod uwagę w kontekście pierwszego składu. Zobaczymy czy jest gotowy na 90 minut. Wygląda bardzo dobrze - przekazał.
Nie wszyscy zawodnicy są jednak zdrowi. - Mateusz Mak w pierwszym starciu poprzedniego meczu doznał kontuzji i ma złamany palec u stopy. Ta kontuzja wyeliminuje go co najmniej na miesiąc. Szkoda, bo był w coraz lepszej dyspozycji, ale dopadł go pech - podkreślił Adam Majewski.
Początek meczu w Mielcu w piątek, 7 października o godzinie 18:00.
Czytaj także:
Lech może stracić ważnego piłkarza
Niebywałe zwycięstwo Rakowa