Stało się. FC Barcelona nie zdołała w środowy wieczór pokonać na własnym stadionie Interu Mediolan, a dopiero w doliczonym czasie gry - za sprawą kapitalnej główki Roberta Lewandowskiego - uratowała remis (3:3).
Wynik ten sprawił, że sytuacja w grupie mocno się skomplikowała i w stolicy Katalonii muszą liczyć na cud w drodze do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Brak awansu będzie potężnym ciosem nie tylko na poziomie sportowym, ale i ekonomicznym. A wszyscy pamiętają doskonale, że Barcelona dopiero stara się odzyskać finansową równowagę.
"Mundo Deportivo" podało, że przy braku awansu Barcelona straci ponad 20 mln euro, które już założono w klubowym budżecie za... awans minimum do ćwierćfinału Ligi Mistrzów!
ZOBACZ WIDEO: Będzie zmiana selekcjonera? "Mam jedną teorię"
Nic więc dziwnego, że prezydent Joan Laporta był niesamowicie zdenerwowany po meczu z Interem. Najbardziej ponoć na trenera Xaviego. Ten z kolei nie ukrywał złości na swoich podopiecznych, przede wszystkim na Gerarda Pique, który popełnił kompromitujące i kosztowne błędy.
Laporta, jak i wszyscy związani z Barceloną, doskonale zdaje sobie sprawę, że tylko cud może dać drużynie fazę pucharową Ligi Mistrzów zamiast gry w Lidze Europy. Właśnie tam trafi Barca w przypadku zajęcia trzeciego miejsca w grupie.
I "Duma Katalonii" pewnie byłaby w niej faworytem do końcowego triumfu, jednak nawet ten nie zrekompensowałby strat poniesionych z tytułu braku założonego awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów...
W ostatniej edycji Ligi Europy Eintracht Frankfurt, który notabene wyeliminował po drodze Barcę, zgarnął za triumf 7,8 mln euro. Rachunek finansowy jest zatem bardzo prosty.
Zobacz także:
Niestety, potwierdziło się. Brutalna prawda dla Lewandowskiego
Rewolucja w Barcelonie?! Ujawniono, co Laporta myśli o Xavim
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)