FC Barcelona nie przełamała klątwy. Wszystko było jasne po pierwszej połowie

Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu od lewej: Eder Militao, Robert Lewandowski i David Alaba
Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu od lewej: Eder Militao, Robert Lewandowski i David Alaba

Już po pierwszej połowie Real Madryt miał dwubramkową przewagę nad zespołem Roberta Lewandowskiego. FC Barcelona nie powtórzyła wyczynu sprzed 63 lat.

W tym artykule dowiesz się o:

Po pierwszym gwizdku sędziego zawodnicy Realu Madryt ruszyli do ataku. W 12. minucie Karim Benzema błysnął i dał prowadzenie gospodarzom. Przed zmianą stron cios wyprowadził Fede Valverde, środkowy pomocnik precyzyjnie przymierzył z dystansu i podwyższył rezultat.

Trafienie Valverde było szalenie ważne. "MisterChip" wyliczył na Twitterze, że 7 czerwca 1959 roku FC Barcelona ostatni raz odrobiła dwubramkową stratę po 45 minutach w starciu z Realem. 63 lata temu "Blaugrana" przegrywała 0:2 na Santiago Bernabeu i ostatecznie zdołała wygrać 4:2 w meczu pucharowym.

W niedzielę remontady nie było. Honorowego gola dla gości strzelił Ferran Torres, który wykorzystał przepiękną asystę Roberta Lewandowskiego. Później Rodrygo strzałem z rzutu karnego ustalił rezultat na 3:1 dla madrytczyków.

To było przekonujące zwycięstwo Realu. Ekipa Carlo Ancelottiego zgarnęła pełną pulę i utrzymała się na fotelu lidera stawki Primera Division. Klub Lewandowskiego po pierwszej porażce w sezonie 2022/23 plasuje się na drugim miejscu.

Czytaj także:
Krótka przerwa FC Barcelony. Zobacz, kiedy kolejny mecz
W El Clasico zakończył rekordową serię

ZOBACZ WIDEO: Można oglądać w nieskończoność. Jak on to strzelił?!

Źródło artykułu: