Rewolucja w polskich szkołach. Stawiamy na sport

PAP / Na zdjęciu: lekcja wychowania fizycznego
PAP / Na zdjęciu: lekcja wychowania fizycznego

Monitoring sportowy wszystkich uczniów. Badanie predyspozycji. Wreszcie wyławianie talentów do klubów - to przełomowy program, który pod nazwą Sportowe Talenty ma zostać wdrożony do szkół. I dać Polsce więcej mistrzów.

W tym artykule dowiesz się o:

Nikt dokładnie nie wie, jak wiele talentów stracił polski sport tylko w XXI wieku. Pewne jest tylko jedno - zbyt dużo. Nie ma jednej przyczyny, ale ogromnym problemem był i jest brak rozpoznania predyspozycji sportowych u najmłodszych przez nauczycieli już w szkołach podstawowych.

Teraz ma się to zmienić. Ministerstwo Sportu i Turystyki wraz z Ministerstwem Edukacji i Nauki wprowadza program Sportowe Talenty. Jego zadanie to wyłapywanie najzdolniejszych uczniów, monitorowanie ich rozwoju i zamieszanie danych w specjalnym systemie.

Sportowa rewolucja

A bardziej szczegółowo? W rozmowie z dziennikarzem WP SportoweFakty Mateuszem Puką wyjaśnił to minister sportu Kamil Bortniczuk.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

- Podczas lekcji wychowania fizycznego będą przeprowadzane cztery dodatkowe testy, a ich wyniki będą wprowadzane do specjalnego systemu, który już mamy. Na podstawie testów wytrzymałości, szybkości, siły i skoczności kluby będą miały dostęp do listy najzdolniejszych dzieci z całej Polski - przekazał.

Testy mają być przeprowadzane raz w każdym semestrze w klasach 4-8. Dlaczego właśnie tak? To z kolei wytłumaczył pomysłodawca całego programu, Sebastian Chmara, wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i były halowy mistrz świata w siedmioboju.

- Chcieliśmy, żeby ten program funkcjonował w klasach na przestrzeni kilku roczników, ze względu na to, że u niektórych osób talent widać od razu, a u niektórych objawia się później. Sprawdziany miały obejmować testy lekkoatletyczne, ponieważ one pozwolą najlepiej oszacować potencjał najmłodszych - mówi.

To właśnie Chmara przyszedł do ministra sportu z nowym pomysłem, który - według Bortniczuka - w resorcie od razu się spodobał. Ujawnił, że program ruszy pełną parą od przyszłego roku szkolnego, ale już teraz pierwsze testy zostaną przeprowadzone u dzieci w szkołach podstawowych w dwóch województwach.

- W przyszłym roku szkolnym właśnie o te cztery testy zostanie poszerzona podstawa programowa z lekcji wychowania fizycznego. Nauczyciele będą mieli obowiązek wprowadzić wyniki do bazy. W tym roku dzieci z dwóch województw: opolskiego i lubelskiego, a od przyszłego roku wszystkie polskie dzieci będą widniały w anonimowej bazie - usłyszeliśmy.

Dane uczniów zostaną odtajnione dopiero na prośbę klubów za zgodą rodziców.

Oto, na kim się wzorujemy

Bortniczuk: - Jesteśmy już po rozmowach z dyrektorami szkół i nauczycielami i przekonujemy ich, że to narzędzie służy rozwojowi ich uczniów. Do bazy dostęp będą miały kluby sportowe za pośrednictwem związków sportowych. Za pośrednictwem szkoły czy rodzica takie jednostki będą mogły wystąpić do dziecka z powołaniem na dogłębne testy i zaproponować mu rozwój sportowy w konkretnym kierunku.

- Trudno tak naprawdę oszacować, ile talentów wcześniej nam przepadało. Często widzimy na zawodach utalentowane dziecko. Pytamy, gdzie trenuje, a ono mówi, że nigdzie. Wiele dzieci z terenów wiejskich nie ma dostępu do klubów sportowych i dobrej jakości treningów - przypomniał Chmara.

Program Sportowe Talenty jest wzorowany na systemie funkcjonującym od lat w Słowenii. - Tam doskonale się sprawdza i ma spory wpływ na sukcesy sportowe tego kraju. Jest tani, powszechny i baza danych jest już naszą własnością - podsumował minister sportu.

W Słowenii program o nazwie Slofit został wprowadzony jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku, gdy kraj był częścią Jugosławii. Zakładał, że wszystkie dzieci są testowane raz w roku. O tym, jak to wygląda w tym kraju, pisaliśmy kilka miesięcy temu--->>> WIĘCEJ TUTAJ.

Efekt zmian jest taki, że na przestrzeni ostatnich 25 lat słoweńskie dzieci są po prostu zdrowsze. Według badań urosły o 1,3 procent, urósł też wskaźnik sprawności fizycznej.

Ponadto ten dwumilionowy kraj od kilkunastu lat ma doskonałe wyniki w coraz większej liczbie dyscyplin, także tych najbardziej popularnych jak koszykówka, kolarstwo czy siatkówka. Od 1992 roku Słowenia zdobyła na zimowych igrzyskach olimpijskich aż 24 medale - mająca o wielkie większe możliwości Polska o pięć mniej.

Regularne uprawianie sportu w Słowenii deklaruje blisko 70 procent dorosłego społeczeństwa. U nas około 20 procent.

Więcej sportu=zdrowsze społeczeństwo

Program nie musi mieć wpływu jedynie na polski sport, ale także na zdrowie społeczeństwa. Nie każdy z wyłowionych przez program dzieci zostanie w przyszłości profesjonalnym sportowcem, ale i amatorskie uprawianie może przynieść ogromne korzyści.

Badania pokazują jednoznacznie, że otyłość i nadwaga wśród dzieci jest w naszym kraju coraz większym problemem, stając się chorobą cywilizacyjną. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) masa ciała polskich dzieci rośnie najszybciej w Europie i w ostatnich 20 latach aż trzykrotnie wzrosła liczba dzieci z nadwagą, a nasze nastolatki są w niechlubnej czołówce młodzieży z otyłością na świecie.

Program na pewno może być krokiem do przodu w kwestii zdrowia najmłodszych. Zdrowsze społeczeństwo to też mniejsze wydatki na służbę zdrowia. A obecne prognozy są coraz gorsze i obecnie zakładają coraz większy wzrost kwot przeznaczanych na jego ochronę.

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: