Korona bliska powstrzymania częstochowskiej maszyny. Zadecydował jeden moment

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Adrian Danek (z lewej) i Ivi Lopez (z prawej)
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Adrian Danek (z lewej) i Ivi Lopez (z prawej)

Raków Częstochowa pokonał Koronę Kielce 1:0. Przez większość czasu gospodarze dominowali na boisku, jednak nie potrafili zdobyć gola z gry. Jedyna bramka padła po rzucie karnym, gdy świetnym strzałem popisał się Ivi Lopez.

Biorąc pod uwagę potencjał obu zespołów, ich sytuację w tabeli oraz obecną formę było jasne, że to Raków Częstochowa na własnym stadionie zdominuje rywala. Tak też było, jednak Korona miała dość specyficzną taktykę, która o dziwo przynosiła rezultaty.

Częstochowianie praktycznie zamknęli rywala na jego własnej połowie, a statystyki mówiły same za siebie. Do przerwy Raków oddał 8 strzałów przy zaledwie jednym Korony, a jeszcze bardziej o przebiegu spotkania mówiła liczba podań. Zespół Marek Papszun miał ich 293 (z czego 83 proc. celnych), a Korona zaledwie 83 (z czego 52 proc. celnych). Miażdżąca różnica.

Rakowowi brakowało jednak tego, co najważniejsze. Marcel Zapytowski, który wszedł pomiędzy słupki bramki Korony, nie skapitulował do przerwy ani razu. Korona podwajała i potrajała krycie i chociaż strzały ze strony gospodarzy były, "w sieci" nic się nie znalazło.

ZOBACZ WIDEO: Kiwior sprzedany do Milanu? "Dostałem jasną odpowiedź w tej sprawie"

Od początku drugiej połowy wciąż przeważał Raków, chociaż i Korona miała swoje szanse. Po tym jak Bartosz Śpiączka oddał pierwszy celny strzał po rzucie rożnym, Deian Sorescu został bezpardonowo sfaulowany przez Roberto Corrala. Do piłki podszedł Ivi Lopez i po doskonałym strzale pokonał bramkarza Korony.

Mijały kolejne minuty, a Raków wciąż nie potrafił dobić rywala. Nieco więcej do powiedzenia - szczególnie po licznych zmianach dokonanych w krótkim okresie czasu miała Korona, wciąż jednak to częstochowianie przeważali na boisku.

W samej końcówce po rzucie wolnym w słupek trafił Ronaldo Deaconu, a już w doliczonym czasie gry w poprzeczkę z dystansu przymierzył Gustav Berggren. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem częstochowian 1:0 i Raków śrubuje doskonały bilans minut bez straconej bramki. Korona nie poprawiła swojej sytuacji w tabeli, wciąż znajduje się w strefie spadkowej.

Raków Częstochowa - Korona Kielce 1:0 (0:0)
1:0 - Ivi Lopez 63' (k.)

Składy:

Raków Częstochowa: Vladan Kovacević - Zoran Arsenić, Tomas Petrasek, Stratos Svarnas - Deian Sorescu (85' Milan Rundić), Władysław Koczerhin, Giannis Papanikolau (66' Gustav Berggren), Patryk Kun - Bartosz Nowak (85' Sebastian Musiolik), Ivi Lopez (77' Ben Lederman) - Fabian Piasecki (77' Vladislavs Gutkovskis).

Korona Kielce: Marcel Zapytowski - Adrian Danek, Adam Deja (84' Luka Zarandia), Miłosz Trojak, Sasa Balić, Roberto Corral - Jakub Łukowski (84' Adam Frączczak), Ronaldo Deaconu, Oskar Sewerzyński (76' Marcin Szpakowski), Dawid Błanik (76' Łukasz Sierpina) - Bartosz Śpiączka (76' Jewgienij Szykawka).

Żółte kartki: Arsenić (Raków), Balić, Trojak, Corral, Deaconu (Korona).

Sędzia: Daniel Stefański.

Widzów: 5 237.

Czytaj także: 
Efektowny debiut bramkarza Pogoni 
Legia ma czego żałować

Źródło artykułu: