Cracovia - Lech: rozczarowanie w Krakowie

PAP / Łukasz Gągulski / Zawodnicy Cracovii Benjamin Kallman (L) i Karol Knap (P) oraz Radosław Murawski (C) z Lecha Poznań
PAP / Łukasz Gągulski / Zawodnicy Cracovii Benjamin Kallman (L) i Karol Knap (P) oraz Radosław Murawski (C) z Lecha Poznań

Cracovia zremisowała bezbramkowo z Lechem Poznań. Obie drużyny przez większość czasu przebywały na boisku, ale trudno było to nazwać grą z widocznymi aspektami piłkarskimi. W końcówce nieco zaatakowała Cracovia, ale brakowało jej skuteczności.

Zarówno Cracovia, jak i Lech Poznań odpadły w ostatnich dniach z rozgrywek Fortuna Pucharu Polski. Obie drużyny grały z wyraźnym piętnem, miało to wpływ na jakość w pierwszej połowie. Zespoły miały swoje problemy z rozgrywaniem piłki, a w polach karnych wiele się nie działo.

Do przerwy najlepszą okazję stworzył Jewhen Konoplianka. Zawodnik ten dwoił się i troił na boisku, próbował asystować przerzucając dokładnie piłkę na drugą stronę boiska i oddał też mocny strzał na bramkę Filipa Bednarka.

Kibice na pewno liczyli jednak na dużo więcej. Więcej niż ciekawych akcji było fauli na boisku oraz tak "spektakularnych" zagrań jak podania w aut czy strzały w trybuny. Można było liczyć na to, że po przerwie zawodnicy przypomną sobie po co tego dnia wyszli na boisko.

Po tym jak w przerwie meczu Florian Loshaj zastąpił Karola Knapa, na boisku nie było żadnego młodzieżowca. To dość niespotykana sytuacja szczególnie, że szczególnie Lech w ostatnich sezonach opierał swoją taktykę na młodych zawodnikach w składzie.

ZOBACZ WIDEO: Polskie kluby zarobią na mundialu? "To duża kwota"

Mijały kolejne minuty, a statystycy odpowiedzialni za "expected goals", jeśli podwyższali liczby po obu stronach, robili to bardziej ze współczucia niż z realnej możliwości zdobycia gola przez kogokolwiek.

Sytuację na boisku rozkręcił w końcu Patryk Makuch. Ofensywny piłkarz Cracovii w ciągu minuty najpierw uderzył celnie w okno bramki rywala - wówczas jednak świetnie spisał się Bednarek. Po chwili znów Makuch uderzał przewrotką, piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Z drugiej strony szans szukał Mikael Ishak, bez rezultatu.

W kolejnych minutach dużo więcej do powiedzenia mieli gospodarze, którzy stwarzali coraz więcej szans pod bramką Bednarka. Oprócz wcześniej wspomnianego Makucha, świetną szansę miał też Benjamin Kallman. Gole jednak nie padły. Cracovia zremisowała bezbramkowo z Lechem i obie drużyny nie zdołały poprawić swojej sytuacji w tabeli.

Cracovia - Lech Poznań 0:0

Składy:

Cracovia: Karol Niemczycki - Cornel Rapa, David Jablonsky, Virgil Ghita - Otar Kakabadze, Takuto Oshima, Karol Knap (46' Florian Loshaj), Paweł Jaroszyński - Jewhen Konoplianka (72' Jakub Myszor), Benjamin Kallman, Patryk Makuch (90+2' Filip Balaj).

Lech Poznań: Filip Bednarek - Joel Pereira, Alan Czerwiński, Antonio Milić, Pedro Rebocho - Jesper Karlstroem (77' Filip Szymczak), Radosław Murawski - Michał Skóraś, Joao Amaral (61' Afonso Sousa), Kristoffer Velde (61' Adriel Ba Loua)- Mikael Ishak (82' Mateusz Żukowski).

Żółte kartki: Knap, Jablonsky (Cracovia), Pereira, Czerwiński, Murawski, Sousa, van den Brom (Lech).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski.

Widzów: 12 152

Czytaj także: 
Trenerzy zgodni jak mało kiedy
Małe przełamanie Górnika 

Komentarze (6)
avatar
krogi kielecki wstyd
24.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oni są z ulicy Publicznej a nie Łazienkowskiej 
avatar
Adam_Woo
24.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Obie drużyny przez większość czasu przebywały na boisku" - fcuking genious. A gdzie mieli przebywać? - Na Błoniach? 
avatar
smeagol
23.10.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Otyłość, rudość, stulejka, cukrzyca, miażdżyca i jeszcze ten mecz, a jeszcze mi po Śląsku nie przeszło... Z tego wszystkiego nie chce mi się nawet bełkotać o punktach i bonusach. To upokarzając Czytaj całość
avatar
Langfuhr
23.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ekstraklasa to namiastka ligi piłkarskiej.Śmiało można Mandarynę nazwać Marią Callas.Do 1 kwietnia to jeszcze kawał czasu. 
avatar
smeagol
23.10.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Tych dziweiedziesieciu minut już nam nikt nie zwróci...