"The Sun" podkreśla, że wirus, który pojawił się w Katarze, jest groźniejszy niż COVID-19. Stąd też poważne obawy o zdrowie, a nawet życie uczestników zbliżającego się mundialu.
"Uważa się, że MERS-CoV przeniósł się z nietoperzy na wielbłądy jednogarbne i wkrótce może też rozpowszechniać się wśród ludzi" - zauważa tabloid.
Na MERS-CoV, który jest określany również "wielbłądzią grypą", nie ma szczepionki ani leku. Właśnie dlatego konieczne jest zastosowanie szczególnej ostrożności i pamiętanie o istotnym zaleceniu.
ZOBACZ WIDEO: Ilu napastników pojedzie na mundial? Piątek czy Kownacki?
- Fani powinni unikać wielbłądów. To zdroworozsądkowe zalecenie, mające na celu ograniczenie ryzyka zarażenia wirusem. To paskudny wirus, dużo gorszy niż COVID-19, z bardzo wysoką śmiertelnością. Obecnie nie ma skutecznej szczepionki przeciwko niemu - zaznaczył prof. Paul Hunter z University of East Anglia.
Pojawiły się też wytyczne rządowe. Zaznaczono w nich, że kontakt z wielbłądami jest ryzykowny.
W tym roku w Katarze odnotowano dwa przypadki śmiertelne wielbłądziej grypy. Zmarł na nią 85-letni właściciel wielbłąda i 50-letni rolnik, który pił mleko wielbłądzie.
Mistrzostwa Świata 2022 rozpoczną się 20 listopada i potrwają do 18 grudnia.
Czytaj także:
> Klęska Hiszpanii w Lidze Mistrzów. Fakty są druzgocące
> Ważna deklaracja gwiazdora Realu Madryt. Tam widzi siebie za kilka lat