Po meczu z Lechią Gdańsk, Stal Mielec ma czego żałować. - Na pewno jesteśmy niezadowoleni po tym meczu. Przyjechaliśmy z dużą chęcią wygranej, co było widać w pierwszej połowie, kiedy kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Byliśmy zespołem lepszym, a dobrą sytuację miał Wolski, ale jej nie wykorzystał - ocenił Adam Majewski na pomeczowej konferencji prasowej.
- W drugiej połowie gra była chaotyczna, było mniej sytuacji, ale Lechia też sobie ich nie stwarzała. Straciliśmy przypadkową bramkę i zobaczymy jak będzie zinterpretowana. Najpierw Zwoliński był na spalonym, później Durmus odbił piłkę ciałem i ręką. Wynik 0:0 byłby bardziej sprawiedliwy - dodał Majewski.
Lechia w niedzielę wygrała pierwszy ligowy mecz przed własną publicznością w tym sezonie. - Długo czekaliśmy na to, żeby wygrać mecz u siebie. Ja nie tak długo, bo od jakiegoś czasu mam przyjemność pracować w Lechii, ale nie odkryję Ameryki, było to dla nas bardzo istotne spotkanie i ważne trzy punkty z każdego punktu widzenia. Wygraliśmy po trudnym meczu, z wymagającym przeciwnikiem. Mecz wyglądał na remisowy, często w takich spotkaniach kto strzeli bramkę, ten wygrywa - przekazał Marcin Kaczmarek.
- Po przerwie mecz wyglądał w naszym wykonaniu lepiej niż w I połowie. Nie było wielu sytuacji bramkowych, a takie zwycięstwa są cenne. Dają dużo wiary, pozwalają się wybronić i pokazać, że przez determinację można zdobyć trzy punkty. Gratuluję zwycięstwa, a przed nami intensywny czas i bardzo trudne spotkania. Myślimy już jak przygotować się do następnej kolejki - podsumował trener Lechii.
Czytaj także:
Kolejne wyróżnienie dla polskiego sędziego
Stracili gola w pierwszej minucie, wygrali mecz
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Meksykanka zadziwiła świat. Trafiła z 30 metrów w okienko