Australia bez gwiazd i większych oczekiwań. "To jedna z najsłabszych ekip"

Getty Images / Robert Cianflone / Na zdjęciu: reprezentacja Australii
Getty Images / Robert Cianflone / Na zdjęciu: reprezentacja Australii

MŚ 2022 nie zaczęły się pozytywnie dla Australii. - Moim zdaniem tak naprawdę dobrym rezultatem byłoby po prostu wygranie chociażby jednego spotkania tutaj - mówi WP SportoweFakty dziennikarz Nick Stoll.

Artykuł ukazał się w ramach cyklu "Oczami świata", w którym WP SportoweFakty rozmawiają z dziennikarzami z krajów-uczestników mundialu w Katarze.

Reprezentacja Australii długo walczyła o awans na Mistrzostwa Świata 2022 i udało się jej to ostatecznie osiągnąć po dramatycznej wygranej w barażach z Peru. Dzięki temu już piąty raz z rzędu uczestniczy w najważniejszej futbolowej imprezie, a ogólnie szósty w historii. Dotąd jednak nigdy nie odegrała w niej większej roli.

Kibice drużyny z Antypodów marzą, że ich ulubieńcy nawiążą do wyników drużyny prowadzonej przez Guusa Hiddinka wyeliminowanej podczas mundialu 2006 w 1/8 finału po świetnym meczu z późniejszym mistrzem Włochami (0:1). - Po cichu liczymy na awans do fazy pucharowej, choć nie ma ku temu wiele argumentów - nie kryje dziennikarz Nick Stoll w rozmowie z naszym portalem.

- Celem postawionym przed drużyną Australii jest awans. W rzeczywistości trzeba jednak wziąć pod uwagę, że jest to jedna z najsłabszych ekip jakie kiedykolwiek zabraliśmy na mundial. Nadzieja opiera się na ewentualnej dobrej organizacji i odrobinie szczęścia - dodaje nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO: "On się obraził". Zobacz, jakim składem zagra Arabia Saudyjska w meczu z Polską

20 tysięcy słów o problemach

Szczęście Australia wydawała się mieć przez chwilę w pierwszym meczu MŚ z Francją, gdy udało się jej otworzyć wynik. Później jednak rywale doszli do głosu, zadawali kolejne ciosy i ostatecznie pewnie wygrali (1:4). Tak naprawdę jednak ta porażka nie zmieniła oczekiwań, ponieważ była wkalkulowaną przed turniejem. Zakładano, że walka o awans rozegra się z Tunezją i Danią.

Warto zauważyć, że zadanie jest niezwykle trudne. Każdy z grupowych rywali podopiecznych Grahama Arnolda zdaje się dysponować teoretycznie mocniejszą kadrą zawodników. - W naszym przypadku pozostaje wiara w mocną pracę i duch zespołu - przyznaje Stoll.

- Największym problemem Australii jest brak piłkarzy grających regularnie w czołowych ligach europejskich. Na poprzednich MŚ zawsze mieliśmy przyzwoitą liczbę takich graczy, których dziś zwyczajnie nie ma. Mógłbym opowiadać o tym bardzo długo lub napisać tekst na 20 tysięcy słów, ale w zasadzie wszystko sprowadza się do niewłaściwego zarządzania futbolem na prawie każdym poziomie przez dziesięciolecia - dodaje australijski dziennikarz.

Drużyna bez gwiazd

Rzeczywiście kadra Australii na MŚ 2022 nie powala na kolana. Próżno szukać w niej takiej gwiazdy jaką w przeszłości był chociażby Tim Cahill. Jako najbardziej wartościowego określa się bramkarza Mathew Ryana z FC Kopenhaga. - W tym turnieju zapewne nasz zespół nie będzie zbyt często posiadał piłki, więc rzeczywiście golkiperzy mają szanse zabłysnąć. Wszak będą musieli zatrzymywać sporo akcji - wzdycha Stoll.

- Jeśli chodzi o indywidualności to naszym najlepszym zawodnikiem zdecydowanie powinien być Ajdin Hrustic pod warunkiem, że będzie zdrowy. Problemem jest też to, że lepiej radzi on sobie kiedy to jego drużyna ma futbolówkę. Na pewno jednak i tak ma duży talent. Pozytywnie zaskoczyć może także Garang Kuol. Szkoda, że Daniel Arzani nie dostał powołania. Jego też byłoby na to stać - uzupełnia Australijczyk.

Biorąc pod uwagę możliwości personalne w Australii już sam awans na mundial odebrano jako sukces, a po losowaniu starano się nie wytwarzać dodatkowej presji. Podczas mundialu sytuacja jest podobna. - Moim zdaniem tak naprawdę dobrym rezultatem byłoby po prostu wygranie chociażby jednego spotkania tutaj - podsumowuje Stoll.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: