Chwile grozy mistrzów świata. Dwa momenty błysku załatwiły sprawę

PAP/EPA / Abedin Taherkenareh / Na zdjęciu:  Olivier Giroud
PAP/EPA / Abedin Taherkenareh / Na zdjęciu: Olivier Giroud

Reprezentacja Australii sensacyjnie prowadziła z Francją 1:0. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie obecni mistrzowie świata zdobyli jednak po dwa gole w krótkim okresie czasu i udanie rozpoczęli turniej w Katarze.

Gdy 16 czerwca 2018 roku reprezentacja Francji po nerwowej końcówce i samobójczej bramce Aziza Behicha pokonała w Kazaniu Australię 2:1, Trójkolorowi rozpoczęli marsz po mistrzostwo świata. Dzielni Australijczycy zakończyli wówczas turniej na fazie grupowej.

We wtorek, 22 listopada na katarskim Al Janoub Stadium w miejscowości Al-Wakra mecz w teorii zaczął się zgodnie z planem. Francuzi "siedli" na rywalu atakując z różnych stron. Kibice zgromadzeni na katarskim stadionie nie zdążyli się jednak rozsiąść wygodnie w swoich fotelach i dopić pierwszy kubek wody niegazowanej, a już byli świadkami sensacji o dużej skali.

Australijczycy mieli bardzo dużo miejsca na boisku. Dynamiczną akcję nakręcił Mathew Leckie, a Hugo Lloris musiał skapitulować po doskonałym strzale Craiga Goodwina. 30-latek występujący na co dzień w Adelaide United pewnym strzałem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Głodni sukcesów piłkarze z Antypodów chcieli więcej. Niespodziewanie piłkę przed polem karnym w 22. minucie przyjął Mitchel Duke, jednak huknął tuż nad poprzeczką.

ZOBACZ WIDEO: "Nastroje nie są złe". Tak zareagowali reprezentanci Polski po inauguracji MŚ

To jednak Francja miała dużo więcej jakości i w końcu to wykorzystała, "rozklepując" niżej notowanego rywala. Głównym aktorem był Adrien Rabiot, który w ciągu pięciu minut najpierw pewnym strzałem głową doprowadził do wyrównania, a następnie wyłożył piłkę do Oliviera Giroud, który strzałem do pustej bramki zdobył swoją okrągłą, pięćdziesiątą bramkę dla reprezentacji.

Mathew Ryan, który na co dzień jest zmiennikiem Kamila Grabary w lidze duńskiej, skapitulował dwukrotnie. Francuzi byli głodni kolejnych bramek i jeszcze przed przerwą powinno być 3:1, jednak Kylian Mbappe fatalnie spudłował. Po chwili to niespodziewanie Australia miała szansę na wyrównanie, Jackson Irvine trafił w słupek! Na przerwę Francuzi schodzili więc z jednobramkowym prowadzeniem.

Tempo gry w drugiej połowie nie powalało. Pomimo jednobramkowej straty, Australijczycy ustawili autobus we własnym polu karnym czekając na kontry, których praktycznie nie było.

W 67. minucie strzał Antoine'a Griezmanna wybił z linii obrońca Australii. Francuzi jednak się nie zrazili i prowadzili dalej akcję. Po dośrodkowaniu Ousmane Dembele pomimo asysty dwóch obrońców Socceroos najwyżej wyskoczył Kylian Mbappe i głową podwyższył na 3:1. Francuzi nie zwalniali. Już po chwili kolejny raz doskonałym przyspieszeniem zaimponował Mbappe, a gola na 4:1 zdobył Giroud.

Do końca spotkania Francuzi nie zdobyli już bramki, chociaż przed doskonałą szansą stanął Antoine Griezmann, tym razem jednak doskonale pomiędzy słupkami spisał się Mathew Ryan. Francja ostatecznie pokonała Australię 4:1 i pomimo niespodziewanego początku, mistrzowie świata pokazali dużą jakość i mimo swoich problemów kadrowych mogą wiele zdziałać w Katarze, wychodząc już pierwszego dnia na pierwsze miejsce w grupie D.

Francja - Australia 4:1 (2:1)
0:1 - Craig Goodwin 9'
1:1 - Adrien Rabiot 27'
2:1 - Olivier Giroud 32'
3:1 - Kylian Mbappe 68'
4:1 - Olivier Giroud 71'

Składy:

Francja: Hugo Lloris - Benjamin Pavard (89' Jules Kounde), Dayot Upamecano, Ibrahima Konate, Lucas Hernandez (13' Theo Hernandez) - Adrien Rabiot, Aurelien Tchouameni (77' Youssouf Fofana) - Ousmane Dembele (77' Kingsley Coman), Antoine Griezmann, Kylian Mbappe - Olivier Giroud (89' Marcus Thuram).

Australia: Mathew Ryan - Nathaniel Atkinson (85' Milos Degenek), Harry Souttar, Kye Rowles, Aziz Behich - Aaron Mooy - Craig Goodwin (74' Garang Kuol), Riley McGree (74' Awer Mabil), Jackson Irvine (85' Kenau Baccus), Mathew Leckie - Mitchell Duke (56' Jason Cummings).

Żółte kartki: Duke, Irvine, Mooy (Australia).

Sędzia:
Victor Gomes (RPA).

Czytaj także: 
Pierwszy taki mecz na Mundialu
Szok w polskiej grupie

Komentarze (0)