Rywalizacje z Rayo Vallecano nigdy nie należą do łatwych. Zespół prowadzony przez Andoniego Iraolę jest bardzo niewygodny i w tym sezonie przekonała się o tym już chociażby FC Barcelona. Katalończycy zremisowali bezbramkowo z zespołem spod Madrytu w pierwszej kolejce tego sezonu.
Niezależnie od tego "Królewscy" byli faworytem poniedziałkowej batalii, a wygrana była ich obowiązkiem. Jednak Real Madryt z pewnością nie spodziewał się takiego początku tego spotkania. Już w piątej minucie Fran Garcia zagrał po ziemi w pole karne, a tam do piłki dopadł Santi Comesana i precyzyjnym uderzeniem umieścił ją w siatce.
I już na samym starcie rywalizacji stało się jasne, że Thibaut Courtois nie zanotuje pierwszego czystego konta w lidze w tym sezonie. Belg skapitulował, a kilka minut później mógł zrobić to drugi raz. Choć tym razem już dał radę, to i tak nie zmieniało to faktu, że Rayo bardzo zaskakująco weszło w ten mecz.
Bo nikt się nie spodziewał, że zawodnicy z Estadio de Vallecas tak mocno doskoczą do wyżej notowanego rywala, a pressing graczy Andoniego Iraoli był bardzo imponujący.
Czytaj też:
Klub chce pozyskać miliony na stadion
Rywale osaczają Roberta Lewandowskiego
ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"