Reprezentacja Ekwadoru już jakiś czas temu wywalczyła przepustkę na mundial w Katarze. W pewnym momencie sprawy się pokomplikowały, co poskutkowało tym, że jeszcze dwa tygodnie przed startem mistrzostw świata 2022 Ekwadorczycy nie byli pewni, czy pojadą na tę imprezę.
To za sprawą Byrona Castillo. Niedawno podawano, że ten zawodnik wystąpił w ośmiu meczach kwalifikacji do mundialu, posługując się jednocześnie fałszywym aktem urodzenia. Dokumenty z 2018 roku miały wskazywać na to, że jest obywatelem Kolumbii.
Sprawą zajęła się FIFA. Dochodzenie w tej sprawie prowadzono od kwietnia. Tematowi przyglądał się ponadto Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie. Interweniowali Chilijczycy oraz Peruwiańczycy. To dlatego, że liczyli na to, iż w razie wykluczenia Ekwadoru zajmą miejsce tej reprezentacji.
ZOBACZ WIDEO: Fenomenalny gol Podolskiego, ostatnia prosta do mundialu, wielka seria Lewego przerwana - Z Pierwszej Piłki #25
"The Athletic" donosi, że zapadła już ostateczna decyzja w sprawie reprezentacji Ekwadoru. Nie zostanie ona wykluczona z mundialu.
Ekwadorczycy nie uniknęli jednak konsekwencji. Tamtejsza federacja musi zapłacić karę w wysokości 100 tysięcy franków szwajcarskich. Poza tym na starcie kolejnych eliminacji do mistrzostw świata 2026 otrzyma trzy punkty ujemne.
CAS spostrzegł, że władze Ekwadoru "uznały Byrona Castillo za obywatela tego kraju" i ogłosił, że chociaż niektóre informacje były nieprawidłowe, to "ekwadorski paszport Castillo okazał się autentyczny".
Castillo ostatecznie dostał nawet zgodę na występ w nadchodzących mistrzostwach świata. Chile i Peru zapłacą natomiast 10 tys. franków za koszty procesu.
Pierwszy mecz w ramach mundialu reprezentacja Ekwadoru rozegra 20 listopada z gospodarzami, a więc drużyną Kataru. Później zmierzy się z Holandią i Senegalem.
Czytaj także:
> Duet po prostu zachwycił. Oto najlepsi piłkarze 16. kolejki w PKO Ekstraklasie
> Lech Poznań otworzył inwestycję wartą 55 mln zł
na Instagramie 
na Facebooku 
