[tag=2478]
Czesław Michniewicz[/tag] musiał podjąć trudne decyzje przed nachodzącym mundialem. W czwartek selekcjoner ogłosił 26-osobowy skład na turniej w Katarze. Tylko trzech przedstawicieli PKO Ekstraklasy znalazło się w kadrze narodowej, próżno w tym gronie szukać Patryka Kuna.
Selekcjoner zabierze na mistrzostwa jednego lewego wahadłowego. Filar Rakowa Częstochowa przegrał rywalizację z Nicolą Zalewskim. Pominięci zostali też Tymoteusz Puchacz, Arkadiusz Reca czy Michał Karbownik.
27-latek z dużym spokojem przyjął decyzję Michniewicza. W rozmowie z portalem meczyki.pl opowiedział o swoich odczuciach.
- Na pewno miałem nadzieję, że jest szansa na wyjazd. Nie wiem, czy byłem blisko czy też nie. Miałem w ostatnim czasie zwyżkę formy, więc była nadzieja, ale też się zbytnio nie "napalałem". Po prostu czekałem na informację, a "co będzie to będzie" - tłumaczył Kun.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski upomina młodych piłkarzy Barcelony? "Przypomina mi Podolskiego"
Podstawowy piłkarz Rakowa kilkukrotnie był powoływany do drużyny narodowej, lecz jeszcze nie doczekał się debiutu z orzełkiem na piersi. Michniewicz ani razu nie sprawdził Kuna, choć miał dobrą ku temu okazję w czerwcowych meczach Ligi Narodów UEFA.
- Tak, to mogło mieć znaczenie, ale nie wracam do tego. To już jest przeszłość. Rozumiem trenera, bo nie było możliwości sprawdzenia mnie w boju, więc nie miał, jak mnie ocenić - dodał sam zainteresowany.
Czytaj także:
Ujawniono, jak Rosjanie zachowają się podczas mundialu
Nowe fakty ws. usterki na Narodowym. Prezes tłumaczy