Kibice reprezentacji Włoch, podobnie jak i na całym świecie, pod koniec marca tego roku przeżyli prawdziwy szok. Zespół Roberto Manciniego przegrał na własnym terenie z Macedonią (0:1) w półfinale baraży o mistrzostwa świata w Katarze.
Azzurri nie zagrają na drugim mundialu z rzędu. W przeciwieństwie do Polaków, którzy za kilka dni rozpoczną wielki turniej. Jedno z pytań podczas sobotniej konferencji prasowej Biało-Czerwonych dotyczyło właśnie zwycięzców Euro 2020.
- Czy twoi włoscy koledzy zazdroszczą ci tego występu na mistrzostwach świata? - zapytał Nicoli Zalewskiego jeden z dziennikarzy. Zawodnik AS Roma lekko się uśmiechnął, po czym odpowiedział w kilku słowach.
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarz z Brazylii mówił o Polakach. "Opinie oderwane od rzeczywistości"
- Nie pytałem ich, ale na pewno. Jak wrócę to zapytam się i panu powiem - przyznał 20-latek. Mimo wszystko reprezentant Polski jest skupiony na nadchodzącym spotkaniu z Meksykiem. Twierdzi, że trzeba będzie uważać na Hirvinga Lozano z SSC Napoli.
Zdaniem Nicoli Zalewskiego, Biało-Czerwonych jak najbardziej stać na zwycięstwo we wtorkowym spotkaniu. - Wejdziemy na boisko, aby powalczyć o trzy punkty. Wiemy, że Meksyk ma bardzo dobrą drużynę i z przodu są naprawdę mocni. Znam Hirvinga Lozano, bo gra we włoskiej lidze i na pewno jest jednym z ich najlepszych piłkarzy - stwierdził.
- Mogę powiedzieć, że na pewno mamy potencjał i możemy wyjść z grupy. To spotkanie z Meksykiem możemy powiedzieć, że będzie najważniejsze. Jestem pewien, że możemy ten mecz wygrać - podsumował.
Spotkanie z Meksykiem będzie bardzo istotne w kontekście walki o awans do fazy pucharowej mistrzostw świata w Katarze. Zespół Czesława Michniewicza w grupie C rozegra jeszcze dwa mecze - z Arabią Saudyjską i Argentyną.
Zobacz też:
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"