Pierwszy mecz reprezentacji Polski na mundialu Jan Bednarek przesiedział na ławce. Podczas ostatniej konferencji prasowej, defensor nie krył tego, że taki stan rzeczy jest dla niego bolesny.
- Dla mnie najważniejsze jest dobro drużyny. Boli mnie, że nie gram, ale jeśli selekcjoner podjął taką decyzję, to moją rolą jest motywować innych, aby ta presja mundialowa była mniejsza - wyznał.
- Chciałbym grać, ale jestem świadomy swojej sytuacji. Chcę, aby zespół dobrze funkcjonował. Jeśli nie mogę pomóc na boisku, to pomogę poza nim. To czas, żeby schować dumę i skupić się na tym, abyśmy awansowali dalej - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Cały świat patrzy na niego. "Kontrowersyjna i ciekawa postać"
26-latek niemal od 2018 roku mógł liczyć na regularne występy w pierwszej jedenastce polskiej drużyny narodowej. Teraz znalazł się jednak w bardzo trudnym położeniu.
Przed startem nowego sezonu zaczęto stawiać poważny znak zapytania nad miejscem Polaka w wyjściowym składzie Southampton i jak się później okazało, bardzo trafnie. Pozycja Bednarka w hierarchii zespołu "Świętych" znacząco osłabła i klub zdecydował się posłać piłkarza na wypożyczenie.
Wypchany przez "nową krew" obrońca swoich szans na grę poszukał w Aston Villi, ale tam także ich nie znalazł. Podczas tej kampanii w barwach "Lwów" rozegrał zaledwie dwa spotkania na poziomie Premier League (ostatnie 13 sierpnia przeciwko Leeds).
Jego przerwa od regularnej gry była znacząco widoczna podczas sparingu z Chile. Stąd też trudno dziwić się Czesławowi Michniewiczowi, że nie chciał on postawić na nieogranego 26-latka.
Swój następny mecz na mundialu "Biało-Czerwoni" rozegrają już 26 listopada. Ich rywalem będzie Arabia Saudyjska. Początek o godzinie 14:00.
Nowe wieści ws. kontuzji Neymara. "Musimy poczekać"
Debiutant mistrzostw świata rozchwytywany. Znalazł się na radarze gigantów