O talencie Enzo Fernadeza mówiło się już od bardzo dawna. Wokół argentyńskiego pomocnika pojawiały się nazwy największych klubów na świecie, których skauci mieli zapisane jego nazwisko tłustym drukiem.
Leo nie kończ, proszę
Dziś jest odkryciem mistrzostw w Katarze i dzieli szatnię z jednym z najlepszych piłkarzy wszech czasów. W 2016 roku mógł o tym tylko pomarzyć. Po Copa America Lionel Messi podjął decyzję o tym, że kończy karierę reprezentacyjną. Po czasie okazało się, że to jedynie niewinne groźby i Messi wrócił do kadry Albicelestes.
Deklaracja Messiego poruszyła jednak zaledwie 15-letniego Enzo. Kandydat na piłkarza opublikował na swoim Facebooku list do swojego idola. W nim błagał o to, żeby Messi nie kończył kariery w reprezentacji, podkreślając, jak ważny jest w jego życiu.
"Jak mamy cię przekonać, my, którzy nie potrafiliśmy zrozumieć, że jesteś osobą o niezrównanym talencie, najlepszym graczem na świecie, ale też człowiekiem. Jak mamy cię przekonać, jeśli nie zatrzymamy się na sekundę, aby uświadomić sobie, że nie jesteś odpowiedzialny za złość, która powoduje, że przegrywamy" - pisał Fernandez.
ZOBACZ WIDEO: To on może sprawić Polakom najwięcej problemów. I nie jest to Leo Messi
"Spójrzmy w lustro i zadajmy sobie pytanie, czy wymagamy od siebie 1 procent tego, czego wymagamy od chłopca, którego tak naprawdę nie znamy (...) Rób, co chcesz Lionel, ale pomyśl o pozostaniu. Zostań, żeby mieć to, co ludzie ci odebrali, czyli radość z gry. Oglądanie jak grasz w niebiesko-białych barwach, to największa duma na świecie. Dziękuję i przepraszam" - czytamy dalej.
La carta que Enzo Fernández le escribió a Lionel Messi, cuando se enteró que quería dejar la selección.
— Ataque Futbolero (@AtaqueFutbolero) November 27, 2022
“Jugá para divertirte que, cuando vos te divertís, no te das una idea de lo que nos divertimos nosotros”.
Pelos de punta. Increíble. pic.twitter.com/uB79s3PuJn
Po meczu z Meksykiem to Messi może podziękować Fernandezowi, bo ten swoim golem na 2:0 znacząco zwiększył szansę Argentyny na awans do fazy pucharowej turnieju. Dał też Lionelowi Scaloniemu sygnał, że selekcjoner może na niego liczyć. Niekoniecznie jest to dobra informacja dla Polski, bo pomocnik Benfiki jest w zdecydowanie lepszej formie niż Rodrigo De Paul
- Enzo nie jest dla mnie żadną niespodzianką. Znałem go, widziałem, jak trenuje. Mierzyłem się z nim w Lidze Mistrzów. Zasłużył na to, jest spektakularnym chłopakiem. Jest bardzo ważny dla nas i cieszę się z jego występu - powiedział po meczu z Meksykiem Messi.
Transfer, który dał mundial
Latem tego roku 21-letni środkowy pomocnik przeniósł się z argentyńskiego River Plate do Benfiki. Trudno znaleźć klub, który lepiej rozwija młodych piłkarzy i promuje ich na arenie europejskiej.
Przeprowadzka do Portugalii oznaczała życiową szansę. Zespół ze stolicy zapłacił za Argentyńczyka, który w swoim kraju uznawany jest za wielki talent i przyszłość środka pola kadry, zaledwie 12 mln euro.
Już po kilku miesiącach mówi się, że jego sprzedaż oznaczać będzie dla Benfiki zarobek na poziomie tej kwoty, którą Portugalczycy dostali tego samego lata za Darwina Nuneza, sprzedając go do Liverpool FC. Mowa o 80 mln euro.
- Enzo jest niezwykle ważnym piłkarzem w naszym środku pola. Jest bardzo dobry w kreacji dobrego rytmu gry drużyny. Jest doskonały zarówno z piłką, jak i bez niej - mówił w listopadzie o pomocniku jego trener klubowy Roger Schmidt.
To dzięki pracy, jaką wykonuje pod okiem niemieckiego trenera, dostał szansę na pojechanie do Kataru nie w roli kibica, a reprezentanta Argentyny. Może okazać się, że jego rola będzie zdecydowanie istotniejsza niż przypuszczano.
Argentyna podwyższa prowadzenie w końcówce spotkania!
— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 26, 2022
https://t.co/9asuny2Aix
__________#ARGMEX #mundialove pic.twitter.com/3Wm3Kby71n
Mecz 3. kolejki mistrzostw świata Polska - Argentyna w środę o godz. 20 czasu polskiego. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
[b]Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty
[/b]Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę