Serbscy fani otwarcie wspierają Putina na mistrzostwach w Katarze. Chociażby podczas pierwszego meczu swoich ulubieńców, przeciwko Brazylii, niektórzy mieli na sobie koszulki Sbornej. Z trybun słychać było również okrzyki "Krym-Rosja!", "Kosowo-Serbia!", "Serbowie i Rosjanie to bracia".
Na konferencji prasowej przed meczem Serbów ze Szwajcarią zapytaliśmy zatem napastnika Aleksandara Mitrovicia i trenera Dragana Stojkovicia o wsparcie dla Rosji.
- Chciałbym zapytać o waszych fanów, którzy otwarcie popierają Rosję, czyli kraj, który morduje w Ukrainie niewinnych ludzi. Czy zgadzacie się, że to hańba? Jaka jest wasza opinia na ten temat? - tak brzmiało nasze pytanie.
Już w trakcie jego zadawania selekcjoner, piłkarz i rzecznik prasowy reprezentacji Serbii wymienili porozumiewawcze spojrzenia. - Nie będziemy odpowiadać na to pytanie, ponieważ nie dotyczy meczu, a polityki - uciął oficer prasowy.
- Przecież to wasi kibice zaczęli tu robić politykę - przypomnieliśmy.
- Następne pytanie - odpowiedział rzecznik.
Poza salą konferencyjną Serbowie nie uciekają bynajmniej od wątków politycznych. Przed wspomnianym meczem z Brazylią w ich szatni zawisła flaga obejmująca Kosowo (które od prawie 15 lat jest niepodległe) z hasłem: "Nie poddawaj się!". Związek Piłki Nożnej Kosowa złożył w tej sprawie protest do FIFA.
Podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami trener Stojković chętnie odpowiadał na pytania o presję ciążącą na jego barkach. Serbia ma jeden punkt i jest jedną nogą poza turniejem. - Musicie być realistami! Czy jesteśmy mistrzami Europy czy świata? [...] Nie wiem, czego oczekujecie - że dojdziemy do finału? Nic nie jest jeszcze stracone. Będziemy walczyć do samego końca - powiedział doświadczony trener.
W podobnym tonie wypowiedział się Aleksandar Mitrović. - Wszystko zależy od nas. Czeka nas bardzo trudny pojedynek i ciąży na nas presja, ale jesteśmy gotowi. Czuję się dobrze, tak jak reszta drużyny - zaznaczył.
Zobacz także:
Gorąco u Francuzów po porażce
Piotr Zieliński o postawie Lionela Messiego