Grabara wrócił do kontrowersyjnej wypowiedzi. "Zastanawiam się, jak to jest z żartami"

PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Kamil Grabara
PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Kamil Grabara

Nie przez wszystkich Kamil Grabra został zrozumiany tak, jak by sobie tego życzył. Zdanie o możliwej nauce nowego hymnu niektórych mocno zbulwersowało. Bramkarz postanowił wyjaśnić, czemu tak powiedział.

Na konferencji prasowej reprezentacji Polski tym razem pojawili się Kamil Grabara, Robert Gumny i Jakub Kiwior. Najwięcej do powiedzenia z naszych reprezentantów miał rezerwowy bramkarz, który barwnie odpowiadał na pytania dziennikarzy.

Jedno z nich dotyczyło przedmundialowej wypowiedzi Grabary dla duńskich mediów. - Zastanawiam się, czy po drodze nie zmienię koszulki i nie nauczę się nowego hymnu - powiedział nasz reprezentant cytowany przez serwis tipsbladet.dk. Część mediów wyciągnęła tylko ten fragment, gubiąc przy tym kontekst całej wypowiedzi. Część osób mocno się oburzyła. Wśród nich znalazł się m.in. Marek Koźmiński, który stwierdził, że zawodnik będzie musiał za to "beknąć".

- Zastanawiam się, jak to jest z opowiadaniem żartów. Przytaczanie słów, że zmieniłbym narodowość, jest traktowaniem ich zbyt poważne. (...) Był to po prostu żart. Dziennikarze mogliby przytoczyć całą wypowiedź, a nie tylko żart - powiedział Grabara.

ZOBACZ WIDEO: "To zabijanie futbolu". Były sędzia grzmi po meczu Polski z Argentyną

- Łatwo jest wyjąć jedno zdanie, a cała wypowiedź sprowadzała się do tego, że czuję się Polakiem i kibicuję Polsce - kontynuował rezerwowy bramkarz "Biało-czerwonych".

Temat Danii przewijał się podczas konferencji prasowej, ponieważ Grabara od 2019 roku (z niedługimi przerwami) gra w tamtejszej lidze. Zdążył w tym czasie poznać wiele osób, w tym aktualnych kadrowiczów Danii.

- Mam w drużynie Danii trzech, czterech znajomych, trudno mi im nie kibicować. Na pewno są rozczarowani, ale nie zaprzątam sobie tym głowy - odniósł się do odpadnięcia Danii z mistrzostw już w fazie grupowej.

Grabra został też zapytany o mecz Japonii z Hiszpanią w kontekście nadchodzącego starcia reprezentacji Polski z Francją. W tamtym przypadku kopciuszek poradził sobie z jednym z faworytów do wywalczenia trofeum, a jak będzie w naszym?

- Nie wiem, co możemy przenieść ze stylu Japonii. Najważniejsze, żebyśmy ich wynik przenieśli na nasze spotkanie. To nie są skoki narciarskie, żeby oceniać styl gry - stwierdził 23-latek.

Mecz Polski z Francją odbędzie się w niedzielę. Jego stawką będzie awans do ćwierćfinału mundialu w Katarze.

Zobacz też:
Belgowie ciskali gromy na Lukaku. Doprowadził ich do szewskiej pasji

Komentarze (0)