[tag=27803]
Reprezentacja Maroka[/tag] przyjeżdżała na mundial do Kataru zaraz po zmianie selekcjonera. Ten poprzedni bowiem nie dogadywał się z jedną z największych gwiazd reprezentacji, czyli Hakimem Ziyechem. Federacja wybrała piłkarza ponad trenerem.
Po fazie grupowej działacze mogą być z siebie zadowoleni. Zespół z Afryki bowiem znajduje się w bardzo wąskim gronie zespołów, które nie przegrały w Katarze jeszcze żadnego meczu.
Maroko zakończyło fazę grupową z wynikiem siedmiu punktów. W pokonanym polu pozostawili faworyzowanych Belgów i wygrali swoją grupę, zostawiając w tyle właśnie "Czerwone Diabły", czy wicemistrzów świata - Chorwatów.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski defensywnym napastnikiem? "Niemcy się z nas śmieją"
Czesław Michniewicz na jednej z konferencji prasowych przyznał, że chce, aby Polska miała podobny styl gry do tego, jaki prezentuje Maroko. Tego celu jeszcze osiągnąć się nie udało, ale fakt jest taki, że po fazie grupowej oba zespoły zostały na mundialu.
Maroko skończyło z lepszą liczbą punktów, niż kilku największych faworytów imprezy. Afrykański zespół ten etap walki o Puchar Świata zakończył bowiem z siedmioma punktami. Podobny wynik udało się osiągnąć Anglii, czy Holandii.
Największym faworytem przed startem turnieju wydawały się Brazylia oraz Francja. Zarówno mistrzowie świata z 2002 roku, jak i Ci z 2018 uzbierali na swoim koncie po sześć oczek. Obie drużyny przegrały swoje ostatnie mecze grupowe. Podobny scenariusz dotyczy także Portugalii, czy Hiszpanii, z którą Maroko zmierzy się w meczu 1/8 finału. Na pewno ten zespół trzeba traktować bardzo poważnie.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę