Przed pierwszym gwizdkiem Szymona Marciniaka nikt nie miał wątpliwości, że reprezentacja Argentyny jest faworytem meczu w ramach 1/8 finału mistrzostw świata. Australijczycy musieli gonić wynik już od 35. minuty rywalizacji.
Podopieczni Grahama Arnolda próbowali oddalić grę od własnej bramki po wrzutce Lionela Messiego z rzutu wolnego, lecz "Albicelestes" szybko odzyskali piłkę. Kluczową rolę odegrał oczywiście 35-latek.
Argentyńczycy szybką wymianą podań rozmontowali australijską defensywę. Messi zagrał "na ścianę" z ustawionym w polu karnym Nicolasem Otamendim, po czym precyzyjnie przymierzył. Po uderzeniu kapitana kadry piłka była poza zasięgiem Mathew Ryana.
Warto odnotować, że Messi w sobotę zanotował 1000. występ w profesjonalnej karierze i spisał się na medal. Słynny piłkarz miał podwójny powód do świętowania. Filar Paris Saint-Germain zdobył swoją pierwszą bramkę w fazie pucharowej mistrzostw świata. Było to jednocześnie jego trzecie trafienie podczas turnieju rozgrywanego w Katarze.
Pierwszy gol Leo Messiego w fazie pucharowej mundiali... tak, tak nigdy wcześniej nie strzelił
— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 3, 2022
https://t.co/1jlywmhn6T
__________#ARGAUS#Mundialovepic.twitter.com/1p7tiD3azc
Czytaj także:
Niemcy już wiedzą, co dalej z ich trenerem
Świątek mogła doznać kontuzji. To zrobiła po obronie karnego przez Szczęsnego
ZOBACZ WIDEO: Serbowie nazwali dziennikarza WP SportoweFakty prowokatorem. Jedno pytanie wywołało ogromne poruszenie