Afrykański sukces zrodzony w Europie

Getty Images /  Francois Nel / Na zdjęciu:  Achraf Hakimi i Hakim Ziyech
Getty Images / Francois Nel / Na zdjęciu: Achraf Hakimi i Hakim Ziyech

Reprezentacja Maroka, eliminując Portugalię, osiągnęła największy sukces w historii afrykańskiej piłki. Sekret świetnego wyniku "Lwów Atlasu" tkwi jednak przede wszystkim w zatrzymaniu swoich największych gwiazd, które wychowywały się w Europie.

Żaden inny, spośród 32 uczestników tegorocznego mundialu nie miał w kadrze tylu zawodników urodzonych poza jego granicami co Maroko. Aż 14 z 26 podopiecznych trenera Walida Regragui'ego przyszło na świat w zupełnie innym miejscu.

Wielkim sukcesem Maroka jest fakt, że udało się wszystkich tych zawodników zebrać pod jedną wspólną flagą. - Nie chodziło o nic konkretnego, tylko o to co czułem. To nie było to, co miałem w domu, czyli kultura arabska. Będąc Marokańczykiem chciałem tu być - tłumaczył Achraf Hakimi, który w przeszłości był kuszony przez młodzieżowe reprezentacje Hiszpanii.

Wybór sercem, nie głową

Sofyan Amrabat, Hakim Ziyech, Sofiane Boufal, Achraf Hakimi - to dziś największe gwiazdy Maroka. Wszystkie jednak wychowywały się poza krajem swoich przodków. Także bohater meczu z Hiszpanią, Bono, na świat przyszedł poza Afryką, w odległym Montrealu. On jednak już w wieku 3 lat powrócił do Maroka. Mimo to w Kanadzie o nim nie zapomnieli.

ZOBACZ WIDEO: Kolejna katastrofa na mundialu. To ich największy problem

- Kontaktował się ze mną Benito Floro gdy był jeszcze trenerem tamtejszej reprezentacji. Pochodzę jednak z Maroka i tam się wychowałem. Zawsze marzyłem o grze dla "Lwów Atlasu" - wyjawił golkiper.

Jego podejście nie jest jednak odosobnione, w podobnych tonach wypowiadał się także chociażby Hakim Ziyech, który w przeszłości reprezentował młodzieżowe kadry Holandii.

- Wyboru drużyny narodowej nie dokonuje się głową, a sercem. Urodziłem się w Holandii, ale zawsze czułem się Marokańczykiem. Wiem, że wielu ludzi nigdy nie zrozumie tego uczucia - mówił 29-latek.

W Europie pamiętają 

W tym momencie wiele osób może stwierdzić, że wybór Maroka był po prostu łatwiejszą drogą. Możliwością pokazania się na arenie międzynarodowej dla graczy, którzy i tak nie mieliby na to szans w swojej drugiej ojczyźnie.

W tym przypadku jednak często było wręcz przeciwnie. Hakim Ziyech czy Noussair Mazraoui musieli mierzyć się z licznymi głosami krytyki za to, że odrzucili wyciągniętą do nich holenderską rękę.

- Jesteście u nas mile widziani, mniej więcej zaadoptowani niczym nasi goście. Wasi rodzice przybyli tutaj, ponieważ mogli wieść lepsze życie niż w Maroku. Trenowaliście tu i korzystaliście ze wszystkich benefitów tego kraju. Wszystko co zbudowaliście po części zawdzięczacie temu krajowi - grzmiał holenderski dziennikarz, Johan Derksen.

Decyzja Ziyecha, choć podjęta lata temu, wciąż boli Holendrów. - Wyróżnia się na mundialu. Za każdym razem, gdy go widzę, myślę sobie: Szkoda, że ​​nie gra dla Oranje. Nie mamy takiego zawodnika -  mówił niedawno Rafael van der Vaart.

To właśnie Holandia, obok Belgii, "wychowała" największą liczbę zawodników dzisiejszej rewelacji mundialu. Poza wspomnianymi Ziyechem oraz Mazraouim w kraju tym urodzili się także Zakaria Aboukhlal i Sofyan Amrabat. Niewiele gorsze pod tym względem są jednak Francja czy Hiszpania.

Pełna lista reprezentantów Maroka urodzonych poza granicami kraju: 

ImięNazwiskoKraj urodzenia
Yassine Bono Kanada
Munir Mohamedi Hiszpania
Romain Saiss Francja
Achraf Hakimi Hiszpania
Noussair Mazraoui Holandia
Sofyan Amrabat Holandia
Hakim Ziyech Holandia
Ilias Chair Belgia
Selim Amallah Belgia
Bilal El Khannouss Belgia
Sofiane Boufal Francja
Anass Zaroury Belgia
Zakaria Aboukhlal Holandia
Walid Cheddira Włochy

Mieszanka znakomita

Poskromienie i poukładanie grupy złożonej z osób wychowanych w tylu różnych kulturach nie może być jednak zadaniem łatwym. Tego jednak, zaledwie na 3 miesiące przed startem mundialu podjął się Walid Regragui. Znacząco pomóc mógł mu fakt, że on sam, choć był 44-krotnym reprezentantem kraju, wychowywał się we Francji.

- Pokazaliśmy, że każdy Marokańczyk jest Marokańczykiem ze swoim paszportem. Kiedy nasz zawodnik zakłada koszulkę reprezentacji, chce walczyć i jest gotów umrzeć na boisku. Wychowałem i kształciłem się we Francji, ale to kraj mojego pochodzenia dał mi szansę. Włochy, Hiszpania, Francja, Holandia, Belgia, Kanada – każde z tych państw, w których urodzili się moi piłkarze, ma swoją kulturę piłkarską, a my stworzyliśmy znakomitą mieszankę i jestem z tego bardzo zadowolony - mówił szkoleniowiec w trakcie jednej z konferencji prasowych.

Siła Maroka dziś tkwi przede wszystkim w tym, że większość najlepszych piłkarzy posiadających marokańskie korzenie gra właśnie dla tego kraju. Najgłośniejszym wyjątkiem może być Nacer Chadli, który zdecydował się reprezentować Belgię.

Dziś jednak, podobnie jak każdy inny Marokańczyk, który wybrał europejską kadrę, może żałować. Ojczyzna jego przodków pisze bowiem historię. Jako pierwsza w dziejach afrykańska drużyna awansowała do półfinału mundialu. A patrząc na to, kogo eliminowała po drodze, trudno z góry zakładać, że to już szczyt jej możliwości.

Czytaj także: 
Szczepłek rozjechał Michniewicza. "Grabarz"
"Zrobiono z nas chciwców". Piłkarz kadry zabrał głos ws. premii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty