Leszek Ojrzyński (Wisła Płock): - Przede wszystkim chciałem pogratulować drużynie gospodarzy oraz Marcinowi Broszowi. Wyszli dzisiaj zwycięsko z tej konfrontacji. My nie mamy się, z czego cieszyć przegraliśmy cztery do zera, ta porażka bardzo boli nie mniej jednak trzeba wziąć się do pracy i walczyć o punkty w każdym najbliższym meczu. Dzisiaj Podbeskidzie było skuteczne aż do bólu, może mieli jeszcze jedną sytuację, ale to co pokazali na boisku zasługuję naprawdę na oklaski. My niestety musieliśmy cztery razy wyciągać piłkę z siatki. Mieliśmy utrudnioną sytuację gdyż straciliśmy bramkę zaraz na początku meczu, w połowie wymuszone dwie zmiany, trochę plany były inne. Jeszcze raz gratuluje, a my musimy dalej walczyć.
Marcin Brosz (Podbeskidzie Bielsko-Biała): - Powiem tak. Niech żałują ci, ktrzy nie byli dzisiaj na meczu, bo myślę że widowisko było wspaniałe. Chciałem podkreślić wspaniałą atmosferę na trybunach - dzisiaj jest wielkie święto na naszym stadionie, zarówno na płycie boiska jak i wokół niej. Dla takich kibiców trzeba dobrze grać. Cieszymy się ze zwycięstwa, no ale Wisła jest jeszcze przed nami trzy punkty. Przybliżyliśmy się do górnej części tabeli, a odskoczyliśmy od dolnej. Piłka jest nie przewidywalna wychodzi na plac gry jedenastu piłkarzy i każdy chce wygrać. Myślę, że bramki dzisiaj były przepiękne, jeśli bym miał wybrać bramkę meczu nie byłbym wstanie. Dzisiaj było wszystko, dośrodkowania, akcje kombinacyjne, skrzydłami. Mówić można o tym meczu bardzo długo.