Na ten moment nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Czesława Michniewicza. Jego dotychczasowy kontrakt z Polskim Związkiem Piłki Nożnej jest ważny tylko do końca 2022 roku i trudno stwierdzić, czy zostanie przedłużony.
Do zamieszania wokół Michniewicza odniósł się między innymi kataloński "Sport". Wynik reprezentacji Polski podczas mistrzostw świata 2022 w Katarze okrzyknięto "słodko-gorzkim", a poza tym zauważono, że niepewna sytuacja selekcjonera "odbiła się echem wśród kibiców".
Wspomniany tytuł Michniewicza nazywa "polskim Mourinho". Niektórych te słowa mogą zdziwić, jednak fakty są takie, że w kontekście tego trenera takie określenia pojawiały się już dużo wcześniej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagranie Lewandowskiego hitem sieci. Kapitan nie próżnuje
Hiszpanie przywiązują wagę do poczynań selekcjonera w obliczu sytuacji kryzysowej.
"Skonfrontował się z dziennikarzami, odmawiając odpowiedzi na niektóre pytania, a nawet odrzucając każdego, kto prosił go o wyjaśnienie jego wyników. Zablokował prawie wszystkim głównym dziennikarzom sportowym dostęp do swoich kont w mediach społecznościowych" - napisano.
Tę sprawę na tapet wziął też szwedzki "Fotbollskanalen". "W Polsce Czesław Michniewicz był krytykowany wśród kibiców za powiązania z poprzednimi skandalami w polskiej piłce nożnej" - przypomniano.
Przedstawiciele BeSoccer stwierdzili natomiast, że Czesław Michniewicz jest "kontrowersyjnym trenerem". Ukraińska 24TV zasygnalizowała natomiast, że Michniewicza może zastąpić Andrij Szewczenko.
Ustalenia sport.tvp.pl wskazują jednak na to, że były piłkarz podąży inną drogą.
"Były piłkarz Milanu i Chelsea prawdopodobnie będzie się starać o funkcję prezesa ukraińskiej federacji piłkarskiej. Ponadto został nominowany do członkostwa w tamtejszym komitecie olimpijskim" - przekazano.
Zobacz także:
> Alarm w kadrze Francji. Niepokojące informacje ws. gwiazd
> Wisła Kraków zaprezentowała pierwsze zimowe wzmocnienie