We wtorek "Trójkolorowi" bez większego problemu poradzili sobie w rywalizacji z Marokiem. Reprezentacja Francji pokonała rewelację mundialu 2:0 po trafieniach Theo Hernandeza oraz Randala Kolo Muaniego.
Hernandez najpierw wpisał się na listę strzelców, a po ostatnim gwizdku arbitra stanął przed kamerami telewizji "Rai". Defensor Bayernu Monachium pochwalił postawę skazywanych na porażkę Marokańczyków.
- Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie, bo Maroko ma mocnych zawodników. Za nami niesamowity miesiąc. Każdego dnia pracowaliśmy, żeby dojść do tego momentu. Teraz musimy pomyśleć o finale - mówił Hernandez.
ZOBACZ WIDEO: Miss Euro ma specjalną wiadomość do polskich piłkarzy. Dołączyła takie nagranie
Na zwycięzcę środowej konfrontacji czekała reprezentacja Argentyny. W ćwierćfinale MŚ 2018 "Albicelestes" spotkali się z Francuzami, rywalizacja tych drużyn była niezwykle wyrównana, jednak ekipa Didiera Deschampsa wygrała wówczas 4:3.
Lewy obrońca nie zamierza skupiać się wyłącznie na największej gwieździe Argentyńczyków. - Messi nas nie przeraża. Wiemy, że Argentyna ma niesamowitą drużynę. Musimy więc dobrze się zregenerować i pokazać się z jak najlepszej strony - dodał Hernandez przed finałem, który zostanie rozegrany w najbliższą niedzielę o godz. 16.
Czytaj także:
"Wymarzony finał". Francuskie media już podkręcają atmosferę
Trener Maroka zabrał głos po przegranym półfinale. "Za to się płaci"