Jak u Listkiewiczów. Reprezentant Francji też napisał historię

Getty Images / Youssef Loulidi/Fantasista / Na zdjęciu: Marcus Thuram (w granatowej koszulce)
Getty Images / Youssef Loulidi/Fantasista / Na zdjęciu: Marcus Thuram (w granatowej koszulce)

Marcus Thuram wchodząc na boisko w finale mundialu 2022 napisał historię. Powtórzył wyczyn swojego ojca z 1998 roku. To pierwsze takie wydarzenie w historii MŚ.

[tag=27694]

[/tag]Reprezentacja Francji miała szansę na obronę tytułu mistrzów świata jako pierwsza drużyna od niemal 60 lat. Pozostał im już tylko ostatni krok - w finale czekała na nich kadra Argentyny.

Mecz od początku nie układał się po myśli Trójkolorowych. To ich rywale prowadzili inicjatywę, stwarzali więcej okazji, co w konsekwencji przyniosło efekt. W pierwszej połowie bramkę z karnego strzelił Lionel Messi, a niecały kwadrans później do siatki trafił Angel Di Maria.

Trener Didier Deschamps musiał więc szukać zmian. I już w 41. minucie na boisku pojawili się Marcus Thuram, który zmienił Oliviera Giroud oraz Randal Kolo Muani, który zastąpił Ousmane Dembele.

I to właśnie Marcus Thuram wraz ze swoim ojcem napisali historię. Lilian Thuram był podstawowym zawodnikiem reprezentacji mistrzostw świata, która zdobyła złoty medal na mistrzostwach świata w 1998 roku.

Lilian, który urodził się na Gwadelupie - terytorium zamorskim Francji, rozegrał w kadrze Francji aż 142 mecze. Jego syn jest jak na razie daleki od tego osiągnięcia. Dla niego finał był dopiero 9. występem w reprezentacji.

Czytaj więcej:
Macron, Ibrahimović, Pogba. Plejada gwiazd na finale MŚ

ZOBACZ WIDEO: Nie ma chwili spokoju. Miss mundialu pokazała codzienność w Katarze

Komentarze (0)