W niedzielę dobiegły końca mistrzostwa świata w piłce nożnej. Po jednym z najbardziej emocjonujących meczów finałowych w historii turnieju, Argentyna pokonała w rzutach karnych Francję. Wcześniej kibice byli świadkami aż sześciu bramek, w tym hat-tricka Kylian Mbappe.
Dla reprezentacji Argentyny to powrót na szczyt po 36 latach i trzeci tytuł w historii. Do tego południowoamerykańskiego kraju zewsząd napływają gratulacje. Do prezydenta Fernandeza zadzwonił m.in. Władimir Putin.
"Podczas rozmowy telefonicznej prezydent Rosji Władimir Putin serdecznie pogratulował prezydentowi Argentyny Alberto Fernandezowi zwycięstwa w mistrzostwach świata w piłce nożnej" - przekazała po hiszpańsku kancelaria Putina.
ZOBACZ WIDEO: Zagraniczna prasa komentuje występ Marciniaka. "To frustracja"
Fernandez zabrał głos także w mediach społecznościowych. Po jego słowach rozgorzała dyskusja - pominął bowiem temat trwającej w Ukrainie wojny.
"Dziękuję za gratulacje, prezydencie Putinie. Niech radość, która łączy Argentynę z tak wieloma narodami świata będzie przykładem. Nasze społeczeństwa potrzebują jedności i pokoju" - napisał Fernandez.
20 grudnia przypada 300. dzień barbarzyńskiej i nieuzasadnionej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Codziennie giną tam setki osób, w tym kobiety i dzieci. Rosjanie dopuszczają się na Ukraińcach potwornych zbrodni.
Ze względu na wojnę rosyjska reprezentacja nie może brać udziału w rozgrywkach międzynarodowych. Mimo licznych sankcji Rosjanie mogli jednak oglądać mundial - za prawa do transmisji zapłacili FIFA kilkadziesiąt milionów dolarów.
Czytaj także:
- Legendarny sędzia Markus Merk ocenia Szymona Marciniaka: Finał mundialu miał trzy wielkie gwiazdy!
- Rosjanie wzięli na celownik Marciniaka. Piszą o "kontrowersyjnych decyzjach"