Informacja o śmierci Andrzeja Iwana obiegła polskie media we wtorek, 27 grudnia. To ogromna strata dla naszego futbolu. Krakowianin był świetnym piłkarzem, a potem równie dobrze radził sobie w roli eksperta i komentatora. Jego odejście poruszyło wielu kibiców.
Były gracz Wisły Kraków w trakcie kariery piłkarskiej dwa razy wyjeżdżał z kraju. W 1988 roku przeniósł się do VfL Bochum. W Niemczech ostatecznie spędził zaledwie rok. W tym czasie rozegrał 30 meczów i strzelił dwa gole.
Klub z Bochum jednak pamięta o swoim byłym zawodniku. Śmierć Iwana wstrząsnęła Niemcami.
"VfL Bochum opłakuje Andrzeja Iwana. Jak poinformował PZPN, w wieku 63 lat zmarł nasz były zawodnik. Nigdy nie zapomnimy jego gola w półfinale Pucharu Niemiec w 1988 roku. Myślami jesteśmy z rodziną i przyjaciółmi Andrzeja. Spoczywaj w pokoju" - czytamy na klubowym Twitterze.
Iwan pod koniec kariery jeszcze krótko grał Arisie Saloniki, ale Grecy nic nie wspomnieli o jego śmierci. Były reprezentant Polski najmocniej był związany z Wisłą Kraków i Górnikiem Zabrze, bo to w tych klubach spędził większość czasu.
Marek Kusto wspomina Andrzeja Iwana. Z tym nie ma żadnych wątpliwości >>
"Barwny człowiek". Kulesza żegna Iwana >>