La Liga znowu gra. Beniaminek uratował remis po dwóch rzutach karnych

PAP/EPA / David Borrat / Na zdjęciu: Isi Palazon i Ivan Balliu
PAP/EPA / David Borrat / Na zdjęciu: Isi Palazon i Ivan Balliu

Po 42 dniach do gry wróciła La Liga. Cztery gole padły w meczu beniaminka Girony z Rayo Vallecano. Bramek nie zobaczyli kibice w potyczce Athletiku Bilbao z Betisem.

Fani La Liga doczekali się wznowienia rozgrywek. Na mecze kibice czekali od 10 listopada. W pierwszym spotkaniu 14. kolejki zmierzyły się zespoły, które w dwóch kolejnych latach awans do Primera Division wywalczyły po barażach, do których startowały z najniższej pozycji.

W przypadku wygranej, Girona zbliżyłaby się do gości na trzy punkty. Z kolei piłkarze Rayo Vallecano coraz śmielej mogą myśleć o ataku na pozycje, dające prawo gry w europejskich pucharach.

Po meczu obie drużyny mogą czuć rozczarowanie. Goście dwukrotnie obejmowali w potyczce prowadzenie, ale miejscowi dwa razy doprowadzali do remisu, wykorzystując rzuty karne.

Bramek nie zobaczyli kibice w drugiej potyczce. Zmierzyły się drużyny, plasujące się na 5. i 4. pozycji. Real Betis i Athletic Bilbao plany mają ambitne i z podziału punktów po bezbramkowym remisie nie mogą być do końca zadowolone.

Wygrało swój mecz Atletico, które pokonało 2:0 ostatnie w tabeli Elche. W spotkaniu sędzia pokazał trzy czerwone kartki, dwie gościom, jedną gospodarzom.

Girona FC - Rayo Vallecano 2:2 (1:1)
0:1 - Camello 2'
1:1 - Castellanos (k.) 34'
1:2 - Palazon 62'
2:2 - Saiz (k.) 75'

Real Betis - Athletic Bilbao 0:0

Atletico Madryt - Elche CF 2:0 (0:0)
1:0 - Felix 56'
2:0 - Morata 74'

[multitable table=1497 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]

Czytaj także:
Doskonałe wieści dla Realu Madryt. Kluczowi piłkarze wrócili do treningów
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu

Komentarze (0)