[tag=722]
Sevilla FC[/tag] znajduje się w katastrofalnej sytuacji, jeśli chodzi o rozgrywki hiszpańskiej La Liga. Zespół z Andaluzji od początku sezonu zawodzi. Nie pomogła zmiana szkoleniowca, nic nie dała także przerwa na mundial.
Sevilla, która w poprzednim sezonie przez dłuższy czas biła się o mistrzostwo Hiszpanii z Realem Madryt, w obecnym musi bronić się przed spadkiem. Po 16. rozegranych kolejkach zajmowała 17. miejsce z 15 punktami na koncie.
Mecz z Girona FC był szansą na odbicie się od dna. Przez długi czas wydawało się, że uda się z Katalonii wywieźć jakieś punkty. Wszystko zmieniło się w ostatnim kwadransie za sprawą sprowadzonego z Bayernu Monachium Tanguy'a Nianzou, który w pierwszej połowie strzelił jedynego gola dla Sevilli.
Młody francuski defensor postanowił, że zabawi się w Sergio Ramosa i wyprowadzi piłkę spod własnej bramki. Problem w tym, że na jego drodze niespodziewanie stał przeciwnik, który zabrał piłkę i pokonał Yassine Bounou.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu