Operacja "Mychajło Mudryk w Arsenalu" była zakrojona na szeroką skalę. Do piłkarza niemal dzień w dzień wydzwaniali Mikel Arteta, Ołeksandr Zinczenko czy Edu (dyrektor sportowy Arsenalu), namawiając go na transfer do Londynu.
W pewnym momencie wydawało się, że starania obozu "Kanonierów" przyniosły efekt. W internecie nie brakowało już fotomontażów z piłkarzem w koszulce obecnych liderów Premier Leauge. Plotki te zresztą na każdym kroku podsycał sam piłkarz, wielokrotnie udostępniając w swoich social mediach materiały związane z Arsenalem, pokazujące jego ciepły stosunek do klubu.
Toteż 15 stycznia Mychajło Mudryk oficjalnie został piłkarzem londyńskiego klubu. A dokładnie Chelsea FC.
Religia przede wszystkim
Mychajło Mudryk na świat przyszedł 5 stycznia 2001 roku w małym ukraińskim miasteczku Krasnograd. Wywodzi się z bardzo zżytej rodziny, gdzie duży nacisk kładzie się właśnie na rodzinne wartości. Jego rodzice są razem już od 34 lat, zaś jego siostra jest szczęśliwą matką czwórki dzieci. Wszyscy często spotykają się razem czy to z okazji świąt, czy innych uroczystości.
ZOBACZ WIDEO: Tyle chce zarabiać Josue w Legii. Oczekuje podwyżki
Największą rolę w życiu Mudryka odegrała jednak babcia. To dzięki niej jest dziś głęboko wierzącą osobą, co deklaruje licznymi tatuażami, jak chociażby tym na klatce piersiowej o treści: "Drogi Boże, jeżeli dziś stracę moją nadzieję, proszę przypomnij mi, że twoje plany są lepsze niż moje marzenia". Na jego szyi natomiast widnieje natomiast napis "Only Jesus".
Kluczowe w kształtowaniu wiary młodego Mychajło było wydarzenie, które miało miejsce gdy był jeszcze dzieckiem. Jako 8-9-latek bardzo bał się ciemności. Jak wspominał w jednym z wywiadów, to właśnie babcia pomogła uporać mu się z lękiem.
- Pamiętam, że gdy zasypiałem, często śniły mi się koszmary. Przyjechaliśmy do babci i wszystko jej opowiedziałem. Była dobra w haftowaniu różnych rzeczy. Dała mi taki, własnoręcznie wyhaftowany, obrazek z moim aniołem stróżem Michałem. Powiedziała wówczas: "Gdy się położysz, przeżegnaj się i idź spać i nic się nie bój". Od tego momentu, gdy zacząłem to robić, zasypianie stał się dla mnie łatwiejsze - mówił na łamach unian.ua.
Dziś nie ukrywa, że religia to najwyższa wartość w jego życiu. - Bez bożej pomocy nic by się nie udało - mówił.
Czystka w socialach
Biblijne nawiązania, w odniesieniu do Mudryka, stosują dziś także kibice Arsenalu, jednak zapewne nie takie, jakich by oczekiwał. Dla kibiców "Kanonierów" stał się bowiem Judaszem. Wszystko przez wspomniane już sygnały, jakie długi czas dawał im za pośrednictwem social mediów, jasno wskazując, że jest to klub, do którego chciałby dołączyć. Dziś jednak próżno szukać po tym śladów. Przykładowo jego Twitter, założony w lutym 2021, został całkowicie wyczyszczony. Najstarsze tweety sięgają dziś 11 stycznia tego roku.
Mudryk swoimi wpisami w social mediach uderzył jednak nie tylko w kibiców Arsenalu. Rozgoryczeni mogli być także Polacy, gdy na swoje Instastories wrzucił zdjęcie, na którym uśmiechnięty pozuje na tle portretu Stepana Bandery - ukraińskiego nacjonalisty, przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, którego zbrojne ramię - UPA - wymordowało dziesiątki tysięcy Polaków.
Wsparcie Ukrainy
Dziś jednak o Mudryku jest głośno z powodu rekordowego transferu. Nigdy wcześniej ukraiński klub nie zarobił tyle pieniędzy za jednego piłkarza. Według medialnych doniesień Chelsea zapłaci Szachtarowi 70 mln euro plus kolejne 30 w realnych do spełnienia bonusach.
Kwota ta oburzyła byłego prezesa PZPN - Zbigniewa Bońka. "Polacy stoją na głowie pomagając Ukrainie. Później czytam, ze młody piłkarz ma zarabiać ciężkie miliony + jakieś 60/70mln euro za transfer. Hmm, coś mi tutaj nie pasuje..." - napisał na Twitterze. I bardzo szybko został brutalnie zripostowany.
"Rok 1982, środek stanu wojennego, ludzie kombinują jak związać koniec z końcem, w sklepach pustki, prześladowania, zsyłki, a młody piłkarz i idzie sobie zarabiać ciężkie miliony do Włoch. Coś mi tutaj nie pasuje...." - odpisał jeden z internautów nawiązując do transferu Bońka z Widzewa Łódź do Juventusu.
Słowa Bońka są tym bardziej niefortunne, że chwilę po transferze Mudryka, Rinat Achmetow, właściciel Szachtara, zdecydował się na wsparcie walczących rodaków.
- O ukraińskim futbolu możemy mówić tylko ze względu na ukraińską armię - powiedział Achmetow cytowany przez "The Guardian". - Przekazują 25 milionów dolarów z transferu Mychajło, aby wesprzeć naszych żołnierzy i ich rodziny. To początek zupełnie nowego projektu "Heart of Azovstal", który pomoże obrońcom Mariupola i rodzinom poległych żołnierzy - dodał prezydent klubu.
Inwestycja czy przepalone miliony?
Achmetow zdecydowanie ma się czym dzielić. Do tej pory najdroższą sprzedażą z ligi ukraińskiej był transfer Freda do Manchesteru United za 59 milionów euro. 100 mln za Mudryka znacząco zatem ten rekord śrubuje.
Szachtar jednak od samego początku był nastawiony na taką właśnie sumę argumentując to faktem, że słabszy ich zdaniem Antony, odszedł do Manchesteru United za 95 mln euro. Inna sprawa, że wspomniany Antony w momencie transferu miał za sobą występy w Lidze Mistrzów z mocniejszym Ajaksem, a nie dostarczającym punkty Szachtarem, a także był reprezentantem Brazylii, a nie niekwalifikującej się nawet na mundial Ukrainy. Siły Eredivisie i ligi ukraińskiej na dziś nie ma natomiast nawet sensu porównywać.
Chelsea zdecydowała się jednak spełnić wymagania Achmetowa. Zresztą nie powinno to dziwić. Odkąd londyński klub przejął Todd Boehly, pieniądze są tam wydawane na prawo i lewo. Nowy właściciel w pół roku wydał już niemal pół miliarda euro, często na piłkarzy o wątpliwej jakości co do ceny.
Czy tak będzie z Mudrykiem? W Szachtarze zarzekają się, że to jeden z największych talentów na świecie, zaś Roberto De Zerbi, dziś trener Brighton, a w przeszłości Szachtara, stwierdził nawet, że Mudryk może w przyszłości sięgnąć po Złotą Piłkę.
Na początek jednak musi on jednak w ogóle wywalczyć sobie miejsce w składzie Chelsea. Handicap ma spory - trudno bowiem posadzić 100 mln euro na ławce rezerwowych. Prawda jest jednak taka, że na jego pozycji konkurencja w "The Blues" jest wyjątkowo duża, a przeskok z ligi ukraińskiej do Premier League może okazać się bolesny.
Czytaj także:
- FIFA podjęła decyzję. Szymon Marciniak pominięty
- Koniec przepychanek. Media: jest decyzja ws. Memphisa Depaya