Real Madryt pyta o gwiazdę mundialu. Potrzebne będą ogromne pieniądze

Getty Images / Richard Sellers / Na zdjęciu: Josko Gvardiol.
Getty Images / Richard Sellers / Na zdjęciu: Josko Gvardiol.

Real Madryt na pewno nie może zanotować poprzednich tygodni do udanych. Drużyna nie prezentuje się zbyt dobrze, a do tego spora liczba zawodników ma problemy z urazami. Ostatnie rezultaty pokazują, że zespół potrzebuje wzmocnień.

Bo faktem jest, że w ostatnim czasie zawodzi cały zespół, ale to linia defensywna Królewskich przecieka najmocniej. Real Madryt traci sporo bramek i do tego w słabym stylu przegrywa mecze. Najświeższym i najgłośniejszym przykładem jest oczywiście porażka w finale Superpucharu Hiszpanii z FC Barceloną, która wbiła rywalowi aż trzy gole.

Dlatego też klub powoli szuka wzmocnień. Dlaczego się nie spieszy? A dlatego, bo mistrzowie Europy nie chcą dokonywać wzmocnień w tym oknie transferowym i swoje wszelkie siły przerzucają na letnie polowanie. Wtedy w ich kontekście może się naprawdę dziać, bo na radarze mają bardzo ciekawe nazwiska.

Jednym z nich jest oczywiście Jude Bellingham z Borussii Dortmund, ale on oczywiście nie wzmocni obrony. Z informacji podanych przez dziennik "MARCA" wynika, że Real pytał RB Lipsk o możliwość sprowadzenia Josko Gvardiola. Ma to związek z prawdopodobnym odejściem Ferlanda Mendy'ego, które zostawiłoby dziurę w składzie stołecznego zespołu.

W przypadku sprzedaży Francuza na lewą stronę defensywy z jej centralnej części zostałby przesunięty David Alaba i to stworzyłoby lukę w środku. Tam oczywiście są Eder Militao i Antonio Ruediger, ale Królewscy chętnie dorzuciliby tam kolejnego gracza. A ewentualne sprowadzenie Gvardiola byłoby też świetną inwestycją w przyszłość.

Bo mówimy o 20-latku, który może się jeszcze wiele nauczyć, a przecież już w poprzednim roku swoimi występami na mundialu zachwycił cały piłkarski świat. Dzięki nim został wybrany przez IFFHS (Międzynarodową Federację Historyków i Statystyków Futbolu) do dwóch najlepszych drużyn roku. Młodzieżowej jedenastki roku, dla najlepszych graczy poniżej 20. roku życia oraz do ogólnej drużyny roku, gdzie towarzyszą mu m.in. Lionel Messi, Erling Haaland czy Kylian Mbappe.

Dlatego też interesują się nim największe potęgi świata, ale jego świetne występy są też przyczyną ogromnej kwoty, jaką trzeba będzie za niego zapłacić. Już latem poprzedniego roku Byki odrzucały za niego oferty w wysokości 80 milionów euro, a dodatkowo we wrześniu przedłużyły z nim kontrakt do 2027 roku, co zapewne jeszcze bardziej podniesie ich oczekiwania.

ZOBACZ WIDEO: Świetny kandydat na selekcjonera kadry. Tylko nie ma telefonu

Czytaj też:
Mateu Lahoz wraca do sędziowania
Atalanta sieje zniszczenie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty